reklama
Odkąd działania w mediach społecznościowych i w sieci zaczęły szerzej wiązać się z monetyzacją, pojawił się szereg niejasności w kwestii tego, w jaki sposób je rozliczać. W marcu pisaliśmy o tym, czy reklamy na Facebooku są kosztem podatkowym. Teraz pojawił się kolejnym temat, tym razem związany z YouTubem. Okazuje się bowiem, że twórcy nie mogą wliczać wydatków na filmy udostępniane w serwisie w koszty uzyskania przychodu.
Wniosek twórcy internetowego
Jakiś czas temu opublikowano indywidualną interpretację podatkową, dotyczącą opodatkowania wynagrodzenia za umieszczanie reklam na blogu internetowym (0114-KDIP3-3.4011.332.2018.2.JM). Wniosek został złożony przez anonimowego twórcę będącego osobą fizyczną zamieszkującą w naszym kraju, który planuje “wykorzystać swoje artystyczne zdolności do stworzenia ogólnoświatowego portalu zajmującego się zdrowym trybem życia bazującego na diecie owocowej”.
Relacja z podróży
Zamierza on podróżować po całym świecie przez minimum rok i relacjonować swoją historię oraz dawać swoim widzom wskazówki podróżnicze na swoim profilu na Instagramie oraz kanale na YouTube. Podróż w jednym kraju nie zajmie mu dłużej niż trzy miesiące z powodu ograniczeń wizowych.
Deklaruje on także, że ma podpisaną umowę z serwisem YouTube, w ramach której w zamian za zgodę na umieszczanie reklam, komentarzy marketingowych i lokowanie produktu w ramach produkowanych przez niego materiałów będzie on otrzymywać wynagrodzenie miesięczne. Jego kwota będzie zależna od ilości wyświetleń danego filmu na światowych stronach. Pozyskany z tego budżet będzie zaś przeznaczany na produkcję filmów, zdjęć, relacji z wyjazdu oraz dostęp do internetu, noclegi, wizy oraz koszty podróży.
Wnioskujący twórca chciał dowiedzieć się, czy wyżej wymienione wydatki związane z produkcją materiałów wideo mogą stanowić koszt uzyskania oraz czy dochody, ze względu na to, że tam znajduje się siedziba YouTube, powinny zostać opodatkowane w Irlandii. Jaką odpowiedź uzyskał?
Koszty uzyskania – tak czy nie?
W interpretacji wskazano, że dochody twórcy pozyskane z tytułu udostępnia miejsca reklamodawcom na swoim profilu na YouTube, Instagramie czy blogu w ramach publikowanych filmów, o ile nie są świadczone w ramach pozarolniczej działalności gospodarczej, należy kwalifikować do źródła przychodów z najmu czy dzierżawy w Polsce. Oznacza to więc, że powinien on zapłacić PIT wedle stawek 18% i 32%.
W kwestii tego, czy wydatki na produkcję filmów mogą zostać uznane jako koszt uzyskania wskazano, że podstawową cechą kosztu podatkowego jest związek tego kosztu z przychodem, co oznacza, że poniesiony wydatek musi obiektywnie przyczynić się do osiągnięcia przychodów z danego źródła.
W opinii fiskusa koszty i wydatki wiążące się z produkcją filmową nie spełniają do tego przesłanek i nie mogą stanowić kosztów przychodu. Twórca uzyskuje dochód nie z tytuły prowadzenia bloga, a udostępnienia reklamodawcom powierzchni na swojej stronie.
Restrykcyjne stanowisko
Stanowisko fiskusa wydaje się restrykcyjne. Profesjonalne produkcje wymagają bowiem poniesienia znacznych kosztów, a fakt, że niemożliwe jest ich odliczenie z pewnością nie sprzyja samym twórcom. Bycie youtuberem wciąż jeszcze nie jest traktowane jako profesjonalne zajęcia w pewnych aspektach. Wydaje się więc, że na tym polu pozostaje wiele do zrobienia.