reklama
Baby Yoda z serialu The Mandalorian stała się hitem internetu. Chociaż tak naprawdę, powinniśmy napisać to w czasie przeszłym, gdyż Disney postanowił uczynić wszystko, aby GIF-y z uroczym stworkiem zniknęły z internetu. Jaki jest powód takiej decyzji?
Baby Yoda, słodki Yoda
O słodyczy małego, chociaż około 50-letniego stworka, rozpisywały się liczne media. Jego urokowi nie oparł się również serwis uważany za lidera polskich mediów internetowych – Vogule Poland. W jednym ze swoich wpisów, nie tylko podzielili się opisem postaci i swoimi wrażeniami, ale również kilkoma GIF-ami. Obok Vogule Poland, również inni użytkownicy social mediów publikowali GIF-y z wizerunkiem Baby Yody i komentowali jego urok. Ilość GIF-ów na całym świecie widocznie przeraziła Disney, który postanowił doprowadzić do ich skasowania w przestrzeni internetowej. Swoją decyzję uargumentował prawami autorskimi, które to popularne w sieci, animowane obrazy mogą naruszać. Jeżeli jeszcze chcecie je zobaczyć, to zapraszamy do wyżej wymienionego wpisu, bo prawdopodobnie to jedna z ostatnich szans.
Absurd, czy świadome działania?
Niestety decyzja Disney’a wydaje się być bardzo absurdalna. Powód? Przede wszystkim umieszczanie GIF-ów może być dobrą formą promocji nowej platformy Dinsney+, gdyż właśnie w ten sposób ludzie będą dowiadywać się kim właściwie jest Baby Yoda i gdzie mogą obejrzeć film lub serial z jego udziałem. Kolejny absurd, to przede wszystkim fakt, iż obok GIF-ów istnieją również obrazki z małym, słodkim stworkiem, które również wypełniają internet po brzegi. Co więcej, na pewno nikt nie dowie się więcej z GIF-a niż z samego serialu, a już na pewno nie zamieni serialu na GIF-y. Co prawda, prawo autorskie w wielu krajach różni się od siebie. O tym, które dotyczą platformy Disney’a przeczytacie też na stronie forbes.com. Jednak, czy rzeczywiście Disney trochę nie przesadza? Przecież idąc takim tropem, z internetu powinny również zniknąć inne animacje, które przedstawiają kilkusekundowe sceny z filmów.