reklama
Statystyki udostępniania linków przez 300 milionów użytkowników przycisku ShareThis wskazują, że 38% internetowego ruchu z kliknięć pochodzi z Facebooka. Na drugim miejscu uplasowały się maile, które generują 17% ruchu z udostępniania linków. Dopiero trzeci jest Twitter ze skromnym w porównaniu z Facebookiem i mailami udziałem – tylko 11% (a nie, jak błędnie powtarzano za serwisem TechCrunch, 17%).
Rzeczywisty udział Facebooka w udostępnianiu linków jest dużo większy, gdy uwzględni się wszystkie linki, również te, w które nigdy nie kliknięto. W takim ujęciu na Facebooku pojawia się aż 56% wszystkich udostępnianych linków, co oznacza duży wzrost w porównaniu z sierpniem zeszłego roku (45%). Z kolei poprzez maile dzielone jest tylko 15% linków (spadek o ponad połowę), a przez Twittera 8% (spadek o jedną trzecią). Bez względu jednak na sposób opracowywania danych, Facebook zajmuje za każdym razem pierwszą pozycję. Sytuacja zmienia się, gdy przyjrzeć się dokładniej liczbie kliknięć przypadającej na jeden udostępniony link:
Co udostępniamy?
Aż 80% internautów dzieli się linkami tylko z jednej kategorii tematycznej. Podobnie zachowują się odbiorcy udostępnianych treści i aż 70% z nich wchodzi w linki również tylko z jednej kategorii. Specjalizacja nie omija zresztą całych serwisów: na Facebooku internauci najczęściej dzielą się rozrywką, a na Twitterze łatwiej znaleźć linki związane np. z biznesem.
Dodatkowo im odbiorca jest bliżej pierwotnego nadawcy linku, tym większa jest szansa na upragniony klik. Po prostu internauci chętniej wchodzą w treści udostępniane przez znajomych, więc im dalej od pierwotnego źródła, tym klikalność w odnośniki spada. Autorzy raportu przy okazji posegregowali najczęściej udostępniane tematy w sześć grup, ponieważ pewne typy udostępnianych treści zwiększają prawdopodobieństwo dzielenia się przez użytkownika również innymi z tej samej grupy:
Badanie przeprowadziły wspólnie ShareThis, Starcom MediaVest Group i Rubinson Partners. Prezentacja wyników badań dostępna jest na Slideshare.