reklama
Skandal związany z Cambridge Analytica i wyciekiem danych był z pewnością niemałą nauczką dla Facebooka, jak i innych firm social media. Kilka dni temu ujawniono jednak informację o kolejnym problemie związanym z bezpieczeństwem danych użytkowników, a dokładniej dostępem do ich zdjęć.
Dostęp do zestawu zdjęć
W piątek 14 grudnia przedstawiciel Facebooka poinformował na blogu dla developerów, że mogło dojść do wycieku zdjęć. Wskazano, że aplikacje innych firm mogły mieć dostęp do “szerszego zestawu zdjęć niż zwykle”. Było to możliwe przez 12 dni – między 13 września a 25 września 2018 roku. Problem ten mógł dotknąć nawet 6,8 miliona użytkowników i 1500 aplikacji utworzonych przez 876 programistów.
Tomer Bar wyjaśnił we wpisie, że gdy ktoś zezwala aplikacji na dostęp do swoich zdjęć na Facebooku, zazwyczaj przyznawany jest on tylko do materiałów udostępnionych na osi czasu. W przypadku opisanego błędu, potencjalnie dał on programistom dostęp do innych zdjęć, takich jak te udostępnione w Marketplace lub Facebook Stories. Dotyczyło to także zdjęć przesłanych przez użytkowników do Facebooka, ale nieopublikowanych. Gdy ktoś przesyła zdjęcie do serwisu, ale nie kończy jego publikowania, przez trzy dni portal przechowuje jego kopię. Dzieje się tak po to, aby osoba ta mogła je odzyskać po powrocie do aplikacji i ukończyć post.
Co dalej?
Pracownik światowego giganta przeprosił za zaistniałą sytuację i zapewnił, że naprawiono błąd API. Zapowiedział on, że tym tygodniu udostępnione zostaną narzędzia dla programistów. Pozwolą one określić, którzy użytkownicy mogli paść ofiarą tego błędu i ich o tym powiadomić. Wówczas zobaczą oni specjalny komunikat kierujący do Centrum Pomocy. Pracownik zachęca także, aby zalogować się do wszystkich aplikacji, z których udostępniano zdjęcia na Facebooka. Warto bowiem sprawdzić, do jakich fotografii mają one dostęp.