reklama
Influencerem być… Z roku na rok przybywa osób pracujących w ten sposób, a młodsze pokolenia chcą być tacy jak ich idole z TikToka, gdy dorosną. A tymczasem wielu z nich, tak jak to ma miejsce również w innych zawodach, popełnia błędy. I o tych największych wpadkach influencerów w roku 2021 postanowiliśmy dziś Wam nieco opowiedzieć.
Dzień dobry! Poproszę wykład o prawie autorskim
Niestety łamanie zasad dotyczących prawa autorskiego w Polsce ma się dobrze. Osoby, których własność intelektualna czy wizualna jest kradziona, nie zawsze bowiem mają siłę i chęci walczyć o swoje. Zwłaszcza wtedy, gdy osoba bezprawnie te treści wykradająca ma za sobą całkiem duże grono odbiorców i stać ją na to, aby wynająć sobie jak najlepszego prawnika. Zdarza się jednak też tak, że nie zawsze twórca ma świadomość złamania praw autorskich. Skoro tylko mocno zainspiruje się czymś, ale doda elementy własne, albo po prostu – ściągnie coś z internetu, to chyba jest ich. Niestety nie do końca. I najlepiej pokazują to przykłady znanych influencerów.
Nie wiedziałam, że tak nie można
Gdy myślimy o prawie autorskim w roku 2021 oraz influencerach, jako pierwsza przyjdzie nam na myśl Wersow. Wykorzystała ona bowiem logo francuskiego artysty DFT. A kiedy prawda wyszła na jaw i o całym zdarzeniu rozpisywały się media w Polsce, Weronika „Wersow” Sowa postanowiła przeprosić. Swoje postępowanie wytłumaczyła brakiem wiedzy. I być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obecnie influencerka jest studentką prawa w Krakowie. Jak się później okazało, Wersow zdecydowała się przeprosić twórcę logo, a następnie wykupić licencję na kolejne lata, aby wynagrodzić całą sytuację twórcy. Z czasem także poprzednie filmy, gdzie została wykorzystana minimalistyczna sowa jako logo, została zblurowana. Wszak skradziony obraz był mimo wszystko wykorzystywany w celach zarobkowych.
A gdyby tego wszystkiego było mało, Wersow sama również stała się logiem – niewiedzy. Tak oto wyglądała ulotki jednej z uczelni:
A jak Wasza uczelnia pic.twitter.com/pfaEVQ9E60
— Miśka (@__mpawlowska) October 14, 2021
Kolejny problem to kopiowanie lub całkowite odwzorowanie zdjęć z innych profili. I chociaż w Polsce nie brakuje takich przykładów, na pewno autorką jednej z głośniejszych kopii na Instagramie jest Kylie Jenner. Pod jednym ze zdjęć influencerki pojawił się komentarz innej influencerki, Amandy Ensing o treści: „To zdjęcie wygląda strasznie znajomo”. I prawdę mówiąc, trudno temu zaprzeczyć. Zresztą, zobaczcie sami. Po lewej stronie znajduje się zdjęcie Ensing, po prawej Jenner.
I chociaż w rzeczywistości Instagram pełen jest podobnych kopii, temu podobieństwu naprawdę trudno zaprzeczyć.
Taniej kupię drożej sprzedam. A Twoje zdrowie i tak minie
Wybielające pasty do zębów, sprzęty wygładzające niedoskonałości, tańsze odpowiedniki słuchawek czy smartwatchy od Apple’a. To wszystko co możemy zobaczyć na Stories influencerów. Oczywiście na wszystko jest odpowiednio duży rabat, o który influencer zawalczył specjalnie dla swoich odbiorców. Mówiąc wprost – scam to kolejna, o ile nie największa wpadka influencerów. Z tym, że sami twórcy nie do końca rozumieją ją w tej kategorii. Dla nich to po prostu biznes, z którego warto skorzystać. Całą sytuację dobrze ilustruje też film REVO, do którego oglądania również serdecznie zapraszamy.
Mimo to, powiedzieć tylko tyle w tym temacie, to jakby nie powiedzieć nic. Dlatego, że ostatnie wpadki influencerów związane ze sprzedażą lub poleceniem czegoś, co nie do końca jest lub wygląda na legalne, to lista nie mająca końca. Doskonałym przykładem sprzedaży czegoś, co kupiło się taniej lub chociażby bycia reklamą niezdrowych rzeczy jest popularna wśród dzieci i młodzieży Ekipa, na której czele stoi Friz. Influencerzy spotkali się z zarzutem sprzedaży w fanowskich pudełkach rzeczy, które uprzednio kupili na Aliexpress. Ale to nie koniec. Każdy z nas doskonale pamięta szał na lody Ekipy. Idąc tym tropem, do twórców postanowiła zgłosić się także marka popularnego napoju gazowanego. O tym, dlaczego jest to zły pomysł, aby idole dzieci i nastolatków reklamowali ten rodzaj napoju, jakiś czas temu postanowiła napisać Katarzyna Bosacka na swoim Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Podobny los spotkał zresztą również Matę, czyli popularnego rapera współpracującego z McDonald’s. Jego decyzja również była krytykowana, z podobnych powodów, co reklama oranżad przez Ekipę.
Moda na brzydotę
Jeszcze nie tak dawno #modanabrzydotę trendował, a każdy szanujący się influencer dołączał do akcji. Ale po kolei. Dokładnie 5 czerwca na profilu Agnieszki Kaczorowskiej pojawił się taki oto post.
Wyświetl ten post na Instagramie
Reakcja innych influencerów, mediów, a także użytkowników mediów społecznościowych była natychmiastowa. Zaczęli nie tylko krytykować słowa celebrytki, ale również tłumaczyć, dlaczego takie twierdzenia mogą być szkodliwe społecznie. W dodatku całkiem sporo influencerek i influencerów zdecydowało się dodać własne zdjęcie, z hashtagiem #modanabrzydotę, aby pokazać absurd tego wpisu. Oto dwa z nich:
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Jednak w tym przypadku nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I to z bardzo prostego powodu – większość twórców w końcu pokazywała swoje nieupiększane zdjęcia, bez filtra. A na Instagramie chociaż na chwilę zapanowała naturalność.
Co trzeba wypromować? Ja to zrobię!
Nie ma się co oszukiwać, influencer marketingiem świat stoi. Niestety, jak to lubi w życiu bywać, coś po drodze może pójść nie tak. Boleśnie przekonała się o tym Marcelina Zawadzka, która na swoim koncie na Instagramie reklamowała wyroby tytoniowe. I z jednej strony jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że osoby w sieci reklamują dziś dosłownie wszystko. Również ten rodzaj produktów nie robiłby na nikim wrażenia, gdyby nie jeden bardzo znaczący fakt. Dokładniej rzecz biorąc, na drodze do szczęścia stanął tu art. 8 ustawy z dnia 9 listopada 1995r. o ochronie zdrowie przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Cała sytuacja zaś nie umknęła Maciejowi Pietrukiewiczowi.
Jak widzimy, opisał on całą sytuację, wyrzucając influencerce błąd. W rezultacie zniknęła nie tylko reklama Zawadzkiej, ale i szansa Pietrukiewicza na dalsze obserwowanie jej profilu. Jednak mimo wszystko – co jest dodane w sieci, w sieci pozostaje.
A skoro już o błędach reklamowych mowa – jeden z nich zaliczyła również Anna Wendzikowska. Powodem był ten post.
Gdy spojrzycie na zdjęcie i opis, nie znajdziecie tam nic, co moglibyście uznać za błąd. Piwo również nie posiada w sobie alkoholu, więc nie ono jest problemem. Natomiast sytuację rozjaśnia już sekcja komentarzy.
Na czym więc polegał błąd? Anna Wendzikowska pomyliła smak piwa bezalkoholowego. Gdy internauci wyrazili swoje oburzenie, opis do zdjęcia szybko uległ zmianie. Pomyłka niby mała, a narobiła całkiem sporego zamieszania.
Trochę nie wypada, ale spróbuję
Gdy w życiu mamy jakąś tragedię, raczej nie myślimy o zakupach. A tym bardziej polecaniu komuś zakupów czegokolwiek wraz z kodem reklamowym. Przynajmniej tak czysto teoretycznie. Są bowiem w otchłaniach internetu tacy influencerzy, którzy z powodzeniem zareklamują produkt w każdej sytuacji. Nawet na pogrzebie ojca. Przykładem może być chociażby influencerka Kayaszu, która na swoim Stories postanowiła zareklamować rajstopy konkretnej marki. Media zawrzały, a aktywistka rozpoczęła serię Stories, w których tłumaczyła, że nie żałuje swojej decyzji i nie rozumie agresji słownej w swoim kierunku. Zaś oznaczenie marki rajstop nie było według niej reklamą, a po prostu, podzieleniem się informacją.
A skoro już jesteśmy w temacie tego, co nie wypada, na pewno warto wspomnieć tu, kolejny rok z rzędu, o niewłaściwym wykorzystywaniu hashtagów. Mowa, np. o ostatnich wpadkach influencerów, którzy wykorzystywali hashtagi takie jak, np. #anijednejwiecej czy chociażby #Afganistan. Tym drugim zasłynęło całkiem sporo influencerek, a zwłaszcza Joanna Moro, której rok 2021 z pewnością we wpadkach nie oszczędzał.
Jak widzimy na zdjęciu i w opisie, Joanna Moro nie chciała „banalizować”. I niestety, wyszło zupełnie odwrotnie. Internauci zarzucili kobiecie chęć wybicia się na nośnym hashtagu. Sytuacja rozrosła się do takiej skali, że w ostateczności #Afganistan zniknął. Tylko niesmak pozostał.
Praca szuka… człowieka?
To jedno z bardziej nośnych ogłoszeń o pracę w ciągu ostatnich miesięcy. Niefortunnie złożone zdania, brak informacji dodatkowych, np. w kwestii wynagrodzenia, ale w zamian za to długa lista obowiązków. Taka oferta nie spodobała się wszystkim. Natomiast sama Maja Bohosiewicz obróciła wszystko w żart, a później zrobiła zniżkę na hasło: niewolnica. I tak naprawdę w obydwu przypadkach chyba dodatkowy komentarz wydaje się być zbędny.
Wpadka i przestroga dla innych
Kolejna wpadka to niejako historia z przestrogą. Musimy pamiętać, że czegokolwiek nie robimy w internecie – niestety w nim zostaje. Boleśnie przekonała się o tym w tym roku Natalia Kaczmarczyk, znana szerzej jako Natsu. Do sieci bowiem wyciekły jej nagie zdjęcia z czasów, kiedy pracowała na seks kamerze.
Po wszystkim influencerka poprosiła, aby nie oceniać jej poprzez pryzmat błędów z przeszłości. Dodała tym samym, że sprawę wycieku właśnie bada policja. Przykład Natsu jest jednak ciekawy z jeszcze jednego powodu. Przede wszystkim influencerka pokazała w jaki sposób nie poddawać się mimo niepowodzeń, a swoją, wydawałoby się wpadkę czy porażkę, przekuć w sukces. Chwilę później wypuściła ona bowiem swoją serię kosmetyków, których sprzedaż była naprawdę satysfakcjonująca.
zobacz także: Największe wpadki influencerów w 2020 roku
Emocjonalna reakcja
Zupełnie innym rodzajem przestrogi dla innych influencerów, użytkowników, a nawet dla nas w rzeczywistym kontakcie z innymi ludźmi niech będzie również ostatni przykład Barbary Kurdej-Szatan. Aktorka zamieściła bowiem na swoim Instagramie kontrowersyjny, przepełniony wulgaryzmami post.
W internecie zawrzało. Posypały się też komentarze pod postem Kurdej-Szatan, na które kobieta również wulgarnie odpowiadała. To klasyczny przykład działania w internecie pod wpływem emocji. Zwłaszcza tych negatywnych. A to nie jest dobre tak dla wizerunku, jak i osób, które mogą poczuć się urażone. Wszyscy użytkownicy powinni zwracać na to uwagę, szczególnie wtedy, gdy są osobami publicznymi.
Krytyka w kierunku aktorki była ogromna, w dodatku poskutkowało to zwolnieniem z pracy w serialu czy reklamie marki, dzięki której zyskała popularność. Dodatkowo, wciąż wiele osób dalej czuje niesmak, nawet mimo przeprosin.
Wyświetl ten post na Instagramie
Język wypowiedzi Barbary Kurdej-Szatan wywołał wiele kontrowersji, natomiast niestety użytkownicy również nie pozostawiali na aktorce suchej nitki. I tak, oceniając jej język, posługiwali się tym samym w kierunku kobiety. Dlatego apelujemy – jeżeli nam się coś nie podoba – reagujmy. Ale z zachowaniem kultury.
Influencer też człowiek! Wpadka się zdarza!
Nikt nie jest idealny. Nawet, jeżeli wejdziemy w czyjś profil i zobaczymy tam idealne życie, idealne zdjęcia – musimy pamiętać, że wbrew pozorom prawda może wyglądać inaczej. Wszystkie wpadki influencerów, które opisaliśmy rzeczywiście odbiły się szerokim echem w sieci. Czujnemu oku widza oczywiście również nic nie umknie. Natomiast w tym wszystkim, zwłaszcza w związku ze zbliżającym się końcem roku, musimy zdać sobie sprawę z tego, że influencer to też człowiek. Znamy go z mediów społecznościowych, często ich wizerunek jest wykreowany do granic możliwości, a zdjęcia wyretuszowane. Jednak zawsze za profilem ulubionego lub nielubianego twórcy stoi człowiek. I tak jak wszyscy ma emocje, uczucia. Nie oznacza to jednak, że nie należy zwracać uwagi na pewne przewinienia czy wpadki polegające na wykorzystywaniu pewnych sytuacji czy chociażby naiwności ludzi. Mimo wszystko, apelujemy o rozważną ocenę, kulturalne zwracanie uwagi, a nie hejt. Niech wszystkie wymienione w tym artykule przykłady staną się bardziej nauczką dla nas samych i kluczem do tego, w jaki sposób nie należy postępować. Zwłaszcza, że czasami zachowania influencerów naprawdę potrafią mocno zaszokować.
My zaś, jako odbiorcy, powinniśmy pamiętać również o tym, że nie zawsze nasz osąd może być słuszny. Historia pokazała bowiem wiele sytuacji, kiedy to influencerka lub influencer został o coś oskarżony, mimo że posiadał wiele dowodów na swoją niewinność. Natomiast fala hejtu wylewająca się w ich stronę była ogromna. Jako redakcja prosimy was więc o to, aby nie oceniać, nie pisać wyroków – zwłaszcza wtedy, gdy nie znamy pełnego obrazu sytuacji lub nie mamy twardych dowodów potwierdzających naszą opinię.
zobacz także: Najlepsze działania influencerów w trakcie pandemii w 2020 roku