Przy okazji wprowadzania hashtagów, Facebook zapowiedział, że to dopiero początek ofensywy, która ma zachęcić użytkowników do prowadzenia i śledzenia większej ilości dyskusji w serwisie. Wprawdzie kolejnych oficjalnych ogłoszeń brak, ale ostatnie doniesienia pokazują, że portal szybko zamierza przejść od słów do czynów. Okazuje się, że testowana jest nieco zapomniana w sieci funkcja chat roomu.
Od czasu uruchomienia Google+ minęło już prawie pół roku. Jak obecnie radzi sobie serwis? W świetle najnowszych danych w bazie serwisu zarejestrowanych jest już 500 milionów użytkowników. Znacznie mniejsze wrażenie robi jednak liczba aktywnych użytkowników, która wynosi 135 milionów.
Możliwość zainicjowania wideoczatu ze smartfona, bardziej graficzny układ wyświetlania postów czy nawet możliwość edycji postów – te zmiany wprowadził Google w nowej aplikacji G+ na urządzenia z Androidem. Tym samym użytkownicy smartfonów z Androidem otrzymali nieco więcej funkcji niż ci korzystający z iPhone’a.
Funkcja wideoczatu w Google+ była tym co najbardziej odróżniało ten serwis od Facebooka. Jej rozwinięcie stanowiły tzw. Hangouts on Air, czyli transmisje spotkań adresowane do nieograniczonej liczby użytkowników G+ . Do tej pory usługa miała charakter ekskluzywny, udostępniono ją bowiem wyłącznie wąskiej liczbie partnerów firmy. Teraz jednak mogą z niej korzystać wszyscy użytkownicy.
Być może wkrótce Michael Dell, dyrektor generalny firmy Dell – giganta rynku IT, użyje nowego wideoczatu Google+ (Hangouts) jako alternatywy dla tradycyjnych kontaktów w obrębie obsługi klienta.