X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Facebook ogranicza wolność słowa?

Facebook ogranicza wolność słowa?

reklama


Autor filmiku dowodzi, że jego możliwości korzystania z Facebooka stały się w ostatnim czasie mocno ograniczone. W wyliczance tych utrudnień wymienia m.in. brak dostępu do skrzynki z prywatnymi wiadomościami, brak możliwości administrowania założonymi przez siebie grupami, brak dostępu do pełnej listy grup, do których należy oraz brak powiadomień o komentarzach pod wrzucanymi linkami. Facebook miałby też ograniczać ilość informacji jakie ukazują się na jego tablicy, pomimo posiadania ponad 4 800 znajomych.

Nie można być niepoprawnym politycznie na Facebooku?

Jego zdaniem powodem tych utrudnień jest rozpowszechnianie niewygodnych prawd. Wizyta na stronie internetowej www.martintruther.com wyjaśnia, że autor filmu sam siebie zalicza do tzw. „ruchu prawdy”. Tym potocznym terminem określa się grupę niepowiązanych ze sobą organizacyjnie ludzi, którzy starają się kwestionować otaczającą nas rzeczywistość, sposób w jaki jest nam przedstawiana.

Ich działalność skupia się zarówno wokół wydarzeń, które od lat są przedmiotem wielu sporów i dyskusji (jak choćby zabójstwo prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego), jak i tych, których okoliczności teoretycznie nie są kwestionowane przez opinię publiczną (np. zamachy z 11 września). Truther, który swoim głównym projektem określa „Przewodnik po 20 sekretach naszych czasów”, od ponad 10 lat, jak sam mówi, prowadzi badania dotyczące odkrywania prawdy w kwestiach, które powszechnie uważane są za tabu. W filmiku dodaje, że tego typu utrudnienia w korzystaniu z Facebooka spotkały również część jego znajomych, zajmujących się podobną działalnością.

Dostęp do Chin, a w zamian…

Sprawa byłaby być może niewiele znaczącym epizodem (filmik ma tylko nieco ponad 300 wyświetleń), gdyby nie fakt, że temat podchwyciła organizacja Demand Progress DemandProgress, której członkowie, jak sami przekonują, pomagają zwykłym obywatelom wywierać wpływ na politykę w Stanach Zjednoczonych. Na stronie organizacji uruchomiono petycję wystosowaną do Facebooka, która informuje odwiedzających, że blokada funkcji konta bez żadnego uprzedzenia ze strony administratorów spotkała już kilkadziesiąt profili tudzież fan page’ów, najczęściej należących do działaczy politycznych.

Co więcej, zdaniem twórców strony, władze Facebooka są w stanie zaakceptować ograniczanie wolności słowa w Chinach byleby tylko uzyskać długo oczekiwany dostęp do tamtejszego rynku. Taką sugestię miały zawierać słowa jednego z lobbystów Facebooka, który stwierdził, że „możliwe, że będziemy blokować część informacji w niektórych krajach. Czasami jesteśmy stawiani w niewygodnych sytuacjach, przez to że, być może, pozwalamy na zbyt daleko idącą wolność słowa w tych krajach, które nie mają za sobą długich doświadczeń w tej materii”. Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że Facebook nie będzie za wszelką cenę bronił swobody wypowiedzi ma być fakt, że przedstawiciele portalu nie uczestniczyli w senackiej debacie na temat globalnej wolności Internetu.

To o tyle przewrotne, że jak pamiętamy, Facebook był jednym z tych mediów, które odegrały niebagatelną rolę przy obalaniu reżimów autorytarnych w państwach Afryki Północnej. Służył bowiem jako platforma do bardzo szybkiego przekazywania informacji światowej opinii publicznej przez rewolucjonistów w Tunezji czy Egipcie.

Poniżej komunikat Martina Truthera na YouTube:

  • Ostatnio skomentowałam jedna aferę członka PO i mi szybko zablokowano konto, więc wolności słowa tam nie ma na pewno.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail