reklama
Pierwszy dzień obrotu akcjami Groupona na giełdzie zakończył się sukcesem, ale większość analityków pozostaje zgodna, że należy wstrzymać się z całościową oceną. Jedną z przyczyn pojawiających się wątpliwości są kiepskie wyniki finansowe jakie notuje spółka.
Zynga, gigant na rynku producentów gier społecznościowych to kolejna z amerykańskich spółek z branży IT, która wyemituje pakiet akcji do publicznej sprzedaży. Jej debiut giełdowy nie wywołuje jednak tylu wątpliwości co u Groupona, bowiem firma, która wypuściła na rynek chociażby FarmVille czy CityVille, generuje zyski.
W związku ze złożeniem dokumentów do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) spółka ujawniła bilans za trzeci kwartał 2011 roku. Zamknęła go zyskiem w kwocie 12,5 mln dolarów, co oznacza spadek o 54% w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku (27%), ale jednocześnie jest znacznie lepszym wynikiem niż ten osiągnięty w drugim kwartale (1,4 mln dol. zysku). Przychody sięgnęły prawie 307 milionów dolarów i wzrosły o 80% w stosunku do 3. kwartału 2010 roku. W ciągu 4 lat funkcjonowania na rynku wyniosły one już ponad 1,5 mld dol. Rosną też jednak koszty operacyjne ponoszone przez firmę, bowiem na koniec września zatrudnionych w niej było 2 789 pracowników, czyli niemal 250 więcej niż na koniec 2. kwartału. W dodatku spółka, jak pisze w liście do akcjonariuszy CEO Zyngi Marc Pincus, coraz więcej wydaje też na badania.
Podano również informacje o liczbie użytkowników gier Zyngi. Dziennie grało w nie 54 miliony internautów (w 2. kwartale – 59 mln), a w skali miesiąca jest to 227 milionów (spadek o 1 mln).
Akcje spółki mają zadebiutować na giełdzie (NASDAQ) jeszcze w tym miesiącu. Właściciele szacują, że firma podniesie w ten sposób kapitał o ok. 1 mld dolarów. Wartość spółki z kolei oceniana jest na 15-20 mld dol.