X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Zbadać można wszystko, ale nie wszystko trzeba

Zbadać można wszystko, ale nie wszystko trzeba

reklama


Social media to złożona struktura. Z jednej strony użytkownicy, ich dane, aktywności internautów, treści, które publikują, a z drugiej firmy, realizujące tam swoje strategie marketingowe. Czy tak naprawdę nie potrzebujemy dwóch systemów badań, aby dobrze opisać wszystkich użytkowników mediów społecznościowych – dla strony “społecznej” oraz strony “biznesowej”.

Obecnie świat blogów, fora, chaty, portale społecznościowe służą swoim użytkownikom – ludziom, którzy w ten sposób komunikują się z innymi ludźmi. Żeby z tego korzystać nie jest im konieczna precyzyjna wiedza, ile, czego i w jakim czasie „się zadziało”. Konieczna na tyle, że chcieliby za to płacić. Taka wiedza taka sama w sobie jest bardzo ciekawa, ale jednocześnie niestety droga.

Badania marketingowe – to banał, ale ciągle wiele osób o tym nie pamięta – rządzą się prawidłami ekonomii. Każde badanie kosztuje i musi się znaleźć podmiot – grupa podmiotów – która będzie w stanie to badanie finansować. Przykładowo, za exit poll – badanie w dniu wyborów – płacą stacje telewizyjne. Gdyby nie one, o wynikach wyborów dowiedzielibyśmy się dopiero po opublikowaniu przez PKW.

Duże badania marketingowe – jak badania telemetryczne (Nielsen Audience Measurement) czy TGI (Millward Brown SMG KRC) – to skomplikowane, kosztowne projekty badawcze, z których korzystają podmioty rynku – reklamodawcy, domy mediowe, agencje uczestniczące w całym procesie komunikacji reklamodawców z ich konsumentami.

Identycznie jest z Megapanelem PBI/Gemius – to badanie stworzone i finansowane przez największych graczy online w ramach działania na rzecz przejrzystości i uporządkowania rynku.

Prawdę mówiąc, nie widzę póki co wyraźnej potrzeby rynkowej, która uzasadniłaby tworzenie osobnego badania. Megapanel mierzy obecnie najistotniejsze z punktu widzenia rozwoju rynku reklamy parametry – wspominane już wyżej zasięg, odsłony, czas. Jakie parametry – specyficzne dla social media – są na tyle kluczowe z punktu widzenia reklamodawców, że uzasadniałyby biznesowo powstanie osobnego standardu?

Weźmy przykładowe wskaźniki takie, jak liczba fanów, liczba wpisów, wskaźniki pokazujące jakąś formę „zaangażowania”. Proszę zwrócić uwagę, że mówimy tu o poziomie – jak na komunikację marketingową – bardzo detalicznym. Liczby pokazujące ilość osób, które udało się zaangażować w projekty prowadzone na portalach społecznościowych są nieduże, gdy się je ustawi obok liczby osób, do których dociera komunikat umieszczony w telewizji czy choćby za pośrednictwem dużych portali.

A może w ogóle nie powinno się tego ustawiać na jednej półce? Bo telewizja służy szerszej komunikacji, a działania marketerów w social media są bliżej PR? Jeśli tak, to pomiar zachowań – i działań reklamodawców – efektywność tych działań – powinna iść w kierunku podobnym, jak efektywność PR. Konsekwencje tego wniosku są chyba jasne.

Czyli Pani zdaniem badanie social mediów, w ujęciu bliższym działaniom PR, powinno opierać się np. na grupach focusowych, pogłębianiu tematu wraz z reprezentatywną grupą badawczą, a nie na działaniach masowych, mierzeniu typowo, nazwijmy to „technologicznym”, jak to robi np. Megapanel?

Istnieją dobre praktyki odnośnie raportowania działań PR. Jest to zupełnie inne, faktycznie bardziej „jakościowe” podejście. Nie o grupy fokusowe chodzi – ale raczej o raportowanie w postaci wykazania ilości i jakości komunikacji, jaka jest efektem konkretnego działania PR-owego, np. poprzez wycinki z prasy, nagrania. Główną różnicą jest tu skala, która oznacza, że takie raportowanie nie polega na liczeniu statystyk – średnich, median, itp. Ważniejsza jest jakościowa ocena wydźwięku komunikacji, niż zasięg.

Pages: 1 2 3

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail