reklama
Natalia Podrez, Account Executive w agencji Faster & Better
Obecnie wprowadzane zmiany w wyglądzie News Feeda są swego rodzaju kompromisem pomiędzy starym wyglądem, a rewolucyjną zapowiedzią zmian z marca 2013 roku. Zdecydowanie na plus oceniam unifikację wizualną wersji desktop i mobile, szczególnie za świeżość i przejrzystą formę. W natłoku informacji to przecież właśnie ciekawe obrazy zwracają naszą uwagę podczas szybkiego scrollowania Facebooka. Zdecydowanie zaletą jest również niewielka ingerencja w samą nawigację – użytkownicy nie będą musieli uczyć się jej od nowa.
Modyfikacje nie zmienią znacząco komunikacji marek. Myślę wręcz, że zależność jest odwrotna i zmiany wynikają z badania treści publikowanych przez marki i są odpowiedzią na obserwowany już od dłuższego czasu trend komunikacji wizualnej na Facebooku.
Do zmian, które Facebook zapowiedział w kontekście wyglądu stron firmowych podchodziłabym spokojnie. Do nowego wyglądu użytkownicy po prostu będą musieli przywyknąć. Statystyki pokazują, że zdecydowana większość treści sczytywana jest przez użytkowników z poziomu News Feeda, a nie stron, a samo wejście na stronę ma miejsce wtedy, gdy użytkownik szuka informacji – zazwyczaj w publikowanych treściach lub po prostu informacji o marce/firmie. Stąd też zmiany w kierunku jednokolumnowego sposobu wyświetlania postów czy bardziej widoczne i obszerniejsze informacje o marce/firmie po lewej stronie. Tutaj też mają znajdować się poszukiwane przez wszystkich zakładki, m.in. te wykorzystywane do konkursów.
Dla marketerów zdecydowanie ciekawym narzędziem jest sekcja „Pages to Watch”, zawierająca funkcjonalności podobne do systemów monitorujących Facebooka i umożliwiająca szybkie benchmarkowanie się z konkurencją.
Jak pokazują ostatnie miesiące, zgromadzenie dużej społeczności fanów na Facebooku nie idzie w parze z wartościowym zasięgiem. Należy zastanowić się, co nam po fanach, skoro nasza komunikacja do nich po prostu nie dociera. Faktem jest, że bez względu na formę publikowanych treści, zasięgi organiczne drastycznie się zmniejszają, stąd też receptą na to wydaje się być przede wszystkim optymalne dla danej strony lokowanie budżetu reklamowego, zmierzające w kierunku docierania z naszą treścią do już zdobytych fanów. Nawet stosunkowo nieduże środki są w stanie poprawić efektywność dotarcia. Nie zapowiada się, aby Facebook był stale darmowym kanałem komunikacji, zatem marketerzy nie mają wyjścia i muszą sięgać do kieszeni.