reklama
Mimo sporej krytyki media społecznościowe na stałe zagościły w codziennym życiu, do tego stopnia, że światy online i offline zlewają się także w przypadku wielu ważnych wydarzeń w życiu człowieka. Skoro można już uruchomić komuś pośmiertny profil na Facebooku, to można także zadbać o profesjonalną promocję swojego ślubu tak, aby znajomym – mówiąc kolokwialnie – opadła szczęka z wrażenia i na długo zapamiętali to wydarzenie.
W Ameryce pojawiły się już specjalne agencje, które zajmują się planowaniem strategii społecznościowej w dniu ślubu. Zajmują się także obróbką zdjęć, które chociaż wrzucane spontaniczne, to mają wzbudzać zachwyt. Jedną z takich firm jest Tweet the Bride, która wysyła na przyjęcie weselne specjalną osobę, ta zaś koordynuje promocję ślubu w mediach społecznościowych. Jedną z głównych propozycji Tweet the Bride jest stworzenie ślubnego hashtagu, pod którym znajdziemy wszystkie zdjęcia wrzucane przez gości. Informację o hashtagu można umieścić w zaproszeniu lub na małych karteczkach na stołach.
Społecznościowa etykieta ślubna
W Stanach Zjednoczonych coraz częściej zdarza się już, że na zaproszeniach dla gości zamieszcza się także informację na temat upubliczniania zdjęć i informacji ze ślubu w mediach społecznościowych. Przykładowo para młoda może poprosić gości o nieudostępnianie wpisów i zdjęć z wesela lub zastrzec, że nie rzeczy sobie tego w paru ważnych dla nich momentach.
W przypadku braku reguł specjaliści z Waszyngtońskiej Szkoły Protokołu wymieniają dwie. Po pierwsze nie wolno umieszczać zdjęć panny młodej przed rozpoczęciem ceremonii. Po drugie nie wchodzimy w drogę fotografom, którzy są profesjonalistami i zostali dodatkowo opłaceni przez parę młodą.