reklama
Publikacja wyroku sądu na Facebooku – brzmi to dość absurdalnie. Jednak kiedy bliżej przyjrzymy się sprawie nie jest to niedorzeczny pomysł wyciągnięty wraz z królikiem prosto z czarodziejskiego kapelusza. W tym roku kanadyjski sąd nakazał publikację wyroku na łamach największego na świecie portalu społecznościowego, a nasi sędziowie są otwarci na tego typu rozwiązania.
#RZECZoPRAWIE
Nad sprawą pochyliły się dwie dziennikarki Rzeczpospolitej Anna Wojdy oraz Agata Łukaszewicz w programie #RZECZoPRAWIE. Według danych przytoczonych przez jedną z nich obecnie co 12 wyrok Sądu Rejonowego jest podawany do publicznej wiadomości. Z tego 80% dotyczy Internetu, a 20% stanowią wyroki publikowane na tablicach informacyjnych.
To dodatkowy środek karny
Podawanie wyroku do publicznej wiadomości jest dodatkowym środkiem karnym. Sąd może nakazać opublikowania wyroku na przykład poprzez umieszczenie go na tablicy ogłoszeń, publikację w prasie, czasopiśmie lub innym środku masowego przekazu. Celem kary ma być między innymi napiętnowanie sprawcy w jego środowisku.
Tablica na Facebooku
Należy jednak pamiętać, że informacja, która została opublikowana na tablicy ogłoszeń w sądzie albo w urzędzie dotrze do mniejszej liczby osób w porównaniu z tą samą informacją opublikowaną na Facebooku. O wyroku dowiedzą się wszyscy znajomi z Facebooka, koledzy z pracy oraz pracodawca. Będą oni komentować wpis, a nawet go dalej udostępniać.
Strony sądów
Aby drewniana tablica przeniosła się ze ściany sądu na Facebooka, sądy musiałyby mieć swoje strony w największym na świecie portalu społecznościowym. Zdaniem Łukaszewicz, jeśli polskie sądy zaczęłyby stosować tego typu rozwiązanie, to najbardziej prawdopodobne, że wyroki, które skazują za czynny społecznie szkodliwe będą publikowane na Facebooku, czyli wyroki za pobicia lub prowadzenie pojazdu pod wpływem.
Argumenty zwolenników i przeciwników
Pojawiło się oczywiście wielu zwolenników i przeciwników publikowania wyroków na Facebooku. Jednym z podstawowych argumentów wysuwanych przez przeciwników tego rozwiązania jest to, że opublikowany wyrok na Facebooku zostanie tam na zawsze. Należy jednak pamiętać, że wiele gazet, ma swoje internetowe wydania, w których również zamieszcza decyzje sądu.
Przeprosiny na Facebooku
Zbigniew Stonoga w swoich wpisach znieważył prokuratora – tak uznał sąd w Pruszkowie. Za pomówienie prokuratora Stonoga został skazany na karę ograniczenia wolności i nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego. Ponadto Stonoga ma przeprosić prokuratora na Facebooku. Co jest jak najbardziej zrozumiałe, gdyż sąd nakazał przeprosiny w tym samym miejscu, w którym Stonoga obraził oficera.
Sąd w Kanadzie nakazał publikacji na Facebooku
Sąd w Kanadzie nakazał opublikować wyrok skazujący rodziców za niewystarczającą opiekę nad dzieckiem. 19- miesięczny chłopiec zmarł na zapalenia opon mózgowych, a jako że jego rodzice byli zwolennikami medycyny naturalnej nie zabrali syna do „zwykłego” lekarza. Dziecko zmarło 4 lata temu, ale dopiero teraz kanadyjski sąd wydał decyzję w tej sprawie. Oprócz kary pozbawiania wolności i aresztu domowego rodzice muszą opublikować wyrok sądu na swojej stronie na Facebooku. Wyrok, który ich napiętnuje powinien również dotrzeć do grona ich znajomych i pracodawców.
Wydaje mi się, że też będzie taki kierunek naszych sądów. Co prawda, nasze sądy są bardziej zachowawcze, jednak z tego co rozmawiałam z sędziami to publikowaniu przeprosin na Facebooku mówią tak. Kiedy ktoś zostanie zniesławiony lub obrażony na Facebooku to jak najbardziej te przeprosiny powinny się tam znaleźć – dodaje Agata Łukaszewicz w programie #RZECZoPRAWIE.