reklama
Media społecznościowe towarzyszą nam każdego dnia. Korzystanie z nich stało się dla nas rutyną. Gdy w 2004 roku narodził się Facebook mający służyć komunikacji studentów z Uniwerystetu Harwarda, nikt nie przypuszczał jak bardzo zmieni on nasze życie. Obecnie już od samego rana przeglądamy portal w poszukiwaniu informacji. Aby dowiedzieć się, o czym aktualnie się mówi zerkamy na Twittera, ze zdjęć na Instagramie możemy wnioskować, gdzie są i co jedzą osoby, które obserwujemy, a LinkedIn poinformuje nas o awansach naszych znajomych. Bez wychodzenia z domu może “ogarnąć” informacje, których pozyskanie w sposób bezpośredni od wybranych osób, poprzez fizyczne spotkanie wymagałoby większego wysiłku, zajęłoby znacznie więcej czasu, a w niektórych przypadkach, z powodu bariery odległości, byłoby wręcz niemożliwe. Technologia uczyniła nasze życie łatwiejszym, ale i uzależniła nas od siebie.
Budzimy się i… sięgamy po telefon
Z badań na temat czasu poświęcanego na social media, które przytaczaliśmy pod koniec marca wynika, że przeciętny człowiek poświęca każdego dnia 40 minut na YouTube’a, 35 minut na Facebooka, 25 minut na Snapchata, 15 minut na Instagrama oraz 1 minutę na Twittera. Przy korzystaniu z wszystkich tych portali spędzalibyśmy na przeglądaniu publikowanych tam treści około 2 godziny, czyli przy 6-7 godzinach snu, około 1/9 nasze dnia, a przy 8 godzinnym dniu pracy, blisko 1/5 naszego czasu wolnego. Badanie przeprowadzone wśród Amerykanów w ubiegłym roku pokazało, że dla ponad 48 procent użytkowników, czyli blisko co drugiej osoby, sprawdzenie portali społecznościowych jest pierwszą czynnością, jaką robią po przebudzeniu, nawet zanim wypiją kawę i zjedzą śniadanie.
Przeładowanie informacyjne
Social media stały się dla nas jednym z głównych źródeł informacji. Najpopularniejsze kanały informacyjne, prasa i media publikują wszelkie treści i odnośniki do nich w serwisach takich jak Facebook czy Twitter. Problem pojawia się, gdy ta sama informacja, podana w podobny sposób pojawia się notorycznie. Dobrze jest, szczególnie z powodu popularnych ostatnio fake newsów i zagadnienia postprawdy, korzystać z alternatywnych źródeł i sprawdzać autentyczność danego komunikatu. Ale gdy widzimy go w piątym, ósmym i dwunastym źródle bywa to dla nas męczące. Nie nadążamy nad przyswajaniem wszystkich informacji, czujemy się nimi przeładowani, a tym samym natrafiamy wciąż na te, które już do nas dotarły.
FOMO
Jedną z przyczyn tak częstego korzystania z social media, abstrahując od potrzeb informacyjnych i komunikacyjnych, jest FOMO, czyli Fear Of Missing Out. Jest to lęk przed tym, że coś na ominie. Boimy się, że umknie nam jakaś ważna informacja, wydarzenie, doświadczenie. Ta silna potrzeba bycia na bieżąco i kontroli nad tym, co się dzieje powoduje, że sprawdzamy wszelkie powiadomienia. Zjawisko to jest powszechnym już zaburzeniem i wynika ze zmian społecznych. Jest traktowane i leczone podobnie jak inne uzależnienia związane z internetem, czyli erotomania internetowa, socjomania internetowa (uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych), uzależnienie od sieci internetowej oraz przeciążenie informacyjne (przymus pobierania informacji). Wpisując w Google hasło “uzależnienie od” jako pierwsza pozycja pojawia się komputer, internet, a niewiele dalej Facebook. Usytuowanie tego typu zagadnień tuż przy hazardzie, lekach czy narkotykach już sugeruje jak poważna jest skala tego problemu. Nie można go lekceważyć.
Jak czytamy na uzaleznieniabehawioralne.pl, w ramach leczenia i trenowania zachowań, w wielu przypadkach w komputerze montowany jest alarm, który po upływie określonego czasu przypomina o tym, że należy zostawić komputer i przejść do innej aktywności. Istotnym elementem jest także stworzenie szczegółowego planu dnia, który wymaga określenia ram czasowych korzystania z komputera/internetu i zaplanowania innych czynności. Dzięki temu mamy szansę zmienić nasze zwyczaje. Na wyżej wspomnianej stronie zauważono także ważny problem pojawiający się w przypadku osób, których praca zawodowa wiąże się z korzystaniem z komputera i internetu. Na ile możliwe jest wymaganie od nich “abstynencji internetowej”?
Aby sprawdzić, na czy my sami obawiamy się “bycia do tyłu” w social mediach, warto spróbować detoksu od serwisów, z których korzystamy każdego dnia. Dlaczego warto na jakiś czas je porzucić? Rezygnacja z nich, szczególnie przy codziennym, regularnym użytkowaniu rzecz jasna nie jest łatwa, ale taka szczególna motywacja, jak na przykład Święta Wielkanocne, może nas do tego skłonić. To czas i chwile, które warto spędzić z rodziną, najlepiej ograniczając przy tym masowy “pochłaniacz czasu”, jakim są właśnie social media.
Detoks prawdę Ci powie…
“Odwyk” od social media pozwoli nam odpocząć psychicznie od natłoku informacji i odciąć się od śledzenia aktywności naszych znajomych, przy której uruchamiają nam się mechanizmy porównywania do innych. Choć na te kilka dni przestańmy pilnie obserwować innych użytkowników, influencerów, media i marki. To doskonały sposób na sprawdzenie tego jak poradzilibyśmy sobie z organizacją zajęć w ciągu dnia i poszukiwaniem informacji, gdy nie taka forma agregacji treści. Możemy wówczas zastanowić się – Co, gdyby pewnego dnia ktoś “wyłączył” social media? Jak byśmy sobie nich poradzili? Z którymi znajomymi potrafilibyśmy utrzymać relację? Czy wciąż tak chętnie dzielilibyśmy się informacjami o tym, co i z kim robimy?
Porzuć swój telefon
W tym szczególnym, wolnym czasie możemy próbować zdefiniować nasz tech-life balance. Najprostszym rozwiązaniem jest po prostu niesięganie po telefon i ograniczenie dostępu do komputera. Przywykliśmy do trzymania przy sobie urządzeń mobilnych. Ich odstawienie nierzadko powoduje u nas panikę i poczucie braku czegoś. Warto jednak podjąć wyzwanie i podczas przebywania w domu lub wśród bliskich pozostawić telefon w kurtce, na biurku czy w szufladzie. Jeżeli potrzebujemy dodatkowej motywacji, choć wciąż technologicznej, możemy skorzystać z aplikacji takich jak Moment, Checky czy Instant – Quantified Self, które zmierzą nasz czas używania telefonu i poszczególnych programów. Chęć osiągnięcia jak najlepszego wyniku danego dnia może być dla nas ciekawym wyzwaniem.
Ci, którzy są przyzwyczajeni do setek telefonów i smsów każdego dnia mogą mieć z tym problem, ponieważ radykalny brak odpowiedzi znajomym z ich strony może być wręcz niepokojący, ale po poinformowaniu o takiej formie relaksu w wersji offline z pewnością to zrozumieją.
Wyłącz powiadomienia
Tym, którzy nie są w stanie podjąć tak radykalnych kroków jak zupełna rezygnacja z użytkowania urządzeń mobilnych przez najbliższe dni, polecamy na przykład wyłączenie internetu, bo nie stracimy przy tym możliwości smsowania i wykonywania połączeń, lub po prostu wyłączenie powiadomień w Ustawieniach naszego telefonu. Możemy zrobić to dla każdej z aplikacji, dzięki czemu nie będziemy otrzymywali informacji o nowych postach, komentarzach czy innych aktywnościach. W ten sposób łatwiej będzie nam odwrócić naszą uwagę od tego, co potencjalnie nas omija.
Znajdź inne zajęcia
Skupienie się na wykonywaniu innej czynności może bardzo skutecznie pomóc w realizacji naszego planu odpoczynku od mediów społecznościowych. Z pewnością nie raz zdarzyło się Wam, że na przykład podczas pracy nie mieliście ani chwili, by odpisać na wiadomość lub w natłoku domowych zajęć zapisywaliśmy dany link “na potem”, bo czas nie pozwalał na zapoznanie się w tym tematem. Formy takie jak aktywność fizyczna, spacer, ugotowanie czegoś dla bliskich, w gry planszowe, które w bardzo dużym stopniu wymagają naszej koncentracji, przeczytanie zaległej książki lub kolorowanki antystresowej pomogą nam w zrelaksowaniu się i zapomnieniu o świecie online.
Rzuć wyzwanie bliskim
Robienie rzeczy wspólnie to dodatkowa motywacja i pewnego rodzaju rywalizacja na zasadzie kto wypadnie lepiej. Możemy zaangażować w to domowników lub przyjaciół i walczyć z nimi o jak najlepsze osiągi na tym polu. To połączenie zabawy i rywalizacji w celu sprawdzenia własnych sił, relaksu oraz wzajemna motywacja. W 2016 roku do podobnego “digital detoksu” zainspirował swoich fanów muzyk Ed Sheeran. Na Instagramie poinformował o tym, że widzi świat zza ekranu, nie swoimi oczami. Dlatego zdecydował o przerwie od telefonu, e-maili oraz social mediów i skorzysta z możliwości zobaczenia wszystkiego, co dotąd przegapił. Jak pokazały przeprowadzone później badania, zmotywował do tego także inne osoby.
Zasadź drzewo
Ciekawym pomysłem jest także… zasadzenia drzewa. Dzięki aplikacji Forest: Stay focused możemy walczyć z nadmiernym korzystaniem z telefonu. Gdy chcemy się na czymś skupić lub, tak jak w tym przypadku, odpocząć od social mediów, podajemy potrzebny na to czas sadzimy drzewo. Będzie ono stopniowo rosło, a gdy wyjdziemy w aplikacji i otworzymy inny program, otrzymamy powiadomienia o konieczności powrotu do naszej rośliny, która w przeciwnym razie obumrze. Możemy skorzystać z możliwości zaproszenia do tej zabawy przyjaciół i wspólnego zasadzenia lasu. Zbierzemy także nagrody i odblokujemy nowe gatunki drzew. Dzięki tej koncepcji połączymy realizację własnych celów z poczuciem odpowiedzialności za środowisko.
Wykorzystanie choć jednej z wyżej wymienionych metod w nadchodzących dniach z pewnością przyniesie dobre rezultaty dla naszego przeładowanego komunikatami mózgu i sprawi, że zyskamy więcej czasu dla siebie i naszych bliskich. Oczywiście poza likwidacją powiadomień, szukaniu innego zajęcia, korzystaniu z pomocnych aplikacji, po prostu usunąć Facebooka, Instagrama i inne programy z naszego telefonu. Mamy jednak świadomość, że to jednak trudne i trzy dni to za mało, aby przyzwyczaić się do ich braku i dlatego zachęcamy do jednej z powyższych form.
A jaki Wy macie sposób na detoks od social media?
- Dagna | szczesliwawbiznesie.pl