źródło: shutterstock.com

Aplikacja już niejednokrotnie była uśmiercana. Wróżono jej koniec. Jak się jednak okazuje, Pokolenie Z coraz chętniej sięga po Snapchata, nawet kosztem innych mediów społecznościowych. Dlatego użytkowników na pewno ucieszy fakt, że w końcu ich prośby zostały wysłuchane, czego efektem są wprowadzone zmiany.

Mamy to, co chcieliśmy

Zmiany wprowadzone na Snapchacie odpowiadają na potrzeby użytkowników. Zarówno tych nowych, jak i tych powracających do aplikacji. Pierwsza z nich dotyczy z całą pewnością tych drugich. Medium pozwoli bowiem w końcu zmienić swój nick. Natomiast warto zaznaczyć, że gdy już do takiej zmiany dojdzie, użytkownicy nie będą mogli wrócić do pierwotnej nazwy, którą się posługiwali. Ma to jednak swoje plusy. Weźmy dla przykładu profil osoby zakładającej swoje konto w wieku lat 13, podpisaną śmiesznym, jak wtedy jej się wydawało, nickiem. Parę lat minęło i wydaje on się wstydliwy. Na szczęście przychylnym okiem na tę kwestię spojrzał Snapchat i teraz, ze spokojem można w dalszym ciągu korzystać z aplikacji. Aby zaktualizować swoją nazwę, wystarczy jedynie wejść w ikonę Bitmoji, wybrać opcję Ustawienia, a następnie Nazwa użytkownika. Gotowe!

Kolejna zmiana, dotyczy udostępniania innym użytkownikom swojej lokalizacji. Wszystko oczywiście będzie możliwe, tak jak ma to miejsce od jakiegoś czasu, dzięki opcji Snap Map. Natomiast zmiana będzie polegała na tym, że od teraz udostępnianie lokalizacji będzie możliwe w czasie rzeczywistym. Będziemy mogli także wybrać okres na jaki decydujemy się dzielić tą informacją z innymi –  od 15 minut do nawet 8 godzin. Na górze zaś pojawi się zegar umożliwiający odliczanie. Co więcej, w każdej chwili możemy także zrezygnować z udostępniania innym naszej lokalizacji.

O samych zmianach

Pierwsza ze zmian jest bezsprzecznie dobrym pomysłem. I tak naprawdę, powinna być dana użytkownikom już od pierwszych dni w aplikacji. Z różnych względów, np. takich jak zrobienie literówki czy pomysł na nazwę, który w rezultacie nie należał do najlepszych.

Kontrowersyjna jest tu jednak druga zmiana, zwłaszcza w przypadku młodszych użytkowników. Mogą one bowiem udostępniać lokalizację innym użytkownikom. Nawet tym, których nie znają osobiście, a jedynie ufają im w sieci. Należy jednak wspomnieć, że Snapchat podszedł do sprawy niezwykle poważnie. Aby zachować bezpieczeństwo młodzieży, nawiązał współpracę z organizacją non-profit, która koncentruje się na powstrzymaniu napaści na tle seksualnym. I jak zapewnia aplikacja, wbrew pozorom opcja ta została wprowadzona właśnie po to, aby użytkownicy mogli czuć się bezpiecznie, np. poprzez udostępnianie trasy w czasie rzeczywistym, w razie niebezpiecznych wydarzeń.

Jednak jak będzie wyglądało to bezpieczeństwo w praktyce? Najlepiej pokaże to czas.