reklama
Jednym z najpopularniejszych sposobów angażowania klientów jest organizowanie konkursów z nagrodami. Nic wszak nie mobilizuje tak mocno, jak możliwość otrzymania czegoś za darmo. W przypadku Facebooka często ogranicza się to do niezwykle oklepanej formuły “lajk i szer”, co w praktyce oznacza, że mamy do czynienia niekoniecznie z konkursem, a bardziej losowaniem. Są jednak i takie marki, które próbują zachęcić użytkowników do czegoś więcej, wymagając od nich odrobiny zacięcia i kreatywności. Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje kwestia ewentualnej nagrody, a także związku między tematem konkursu czy akcji, a samą marką i obszarem jej działalności.
Postanowiliśmy przedstawić na łamach Social Press 10 inspirujących przykładów konkursów i akcji, które pokazują, że można angażować użytkowników w nieco bardziej wyszukany sposób, nie ograniczając przy tym znacząco możliwości wzięcia udziału w konkursie. Poniżej całkowicie subiektywny wybór redakcji.
Spędź miesiąc w muzeum i zgarnij 10 tysięcy dolarów
Chicagowskie Muzeum Nauki i Przemysłu zorganizowało w 2010 roku niezwykle ciekawy konkurs. To, co wyróżniało akcję „Month at the Museum”, to nie tyle sposób wyłonienia zwycięzcy, co przewidziana dla niego nagroda. Celem konkursu było wyłonienie osoby wykazującej zainteresowanie nauką i mającej jednocześnie duszę poszukiwacza przygód. Przewidzianą nagrodą było 10 tys. dolarów, ale osoba, którą wytypowano otrzymywała pieniądze pod jednym warunkiem – musiała zamieszkać w Muzeum na okres 30 dni. Przez ten czas jej zadaniem było publikowanie wpisów na blogu, opisujących poszczególne ekspozycje znajdujące się w Muzeum, pracowników placówki, czy organizowane wydarzenia, jak również udostępnianie filmików na YouTube. Dodatkowo utworzono specjalny fan page na Facebooku i profil na Twitterze.
Organizatorzy otrzymali ponad 1 500 aplikacji od zainteresowanych. Z tego grona wyłoniono piątkę finalistów, którzy następnie zbierali głosy w internetowym głosowaniu. Te miały pomóc władzom Muzeum w dokonaniu ostatecznego wyboru. Zwyciężczynią została 24-letnia Kate McGroarty, która zaskarbiła sobie sympatię internautów przeprowadzeniem eksperymentu chemicznego. McGroarty mieszkała w Muzeum w okresie 20 października – 18 listopada 2010 r.
Konkurs zakończył się sukcesem, o czym może świadczyć chociażby fakt, że rok później zorganizowano drugą edycję. Zwycięzcą drugiej odsłony konkursu został Kevin Byrne. Dzięki całej akcji wzrosła rozpoznawalność Muzeum, udało się też zbudować wokół niego społeczność zaangażowanych fanów.
Ukryte skarby od Dodge’a
Motyw poszukiwania skarbu niejednokrotnie przewijał się chociażby w literaturze czy kinematografii. Na swoje potrzeby zaadaptował go również Dodge. Znany koncern motoryzacyjny przeprowadził konkurs, w którym nagrodą były trzy samochody Dodge Journey.
Idea była prosta, a przez to bardzo angażująca – wszystkie trzy samochody „porzucono” gdzieś w… dziczy. Aby je odnaleźć, internauci musieli śledzić filmiki wideo udostępniane na kanale marki na YouTube, w których podawano wskazówki dotyczące miejsca pozostawienia samochodów. Każdy znajdował się w innej części kraju – jeden na zachodzie, jeden w centrum i jeden na wschodzie. Udostępniane filmiki zawierały informacje o miejscach znajdujących się w pewnej odległości od punktu pozostawienia każdego z aut. Każdy kolejny film przybliżał uczestników do miejsca, w którym znajdował się samochód. Walka o każdy z samochodów odbywała się osobno – poszukiwania drugiego i trzeciego samochodu rozpoczęto dopiero po tym, jak odnaleziono, odpowiednio, pierwszy i drugi.
Jak się okazało, zadanie nie było aż tak trudne – pierwszy pojazd znaleziono po 36 godzinach. Konkurs był częścią szerszej akcji promującej nowy model Dodge’a Journey. Koncern obniżył wówczas cenę najtańszego modelu o ponad 3 tys. dolarów, dzięki czemu reklamował go jako najtańszy samochód w swojej klasie w całych Stanach Zjednoczonych.
Co ciekawe, nie obyło się bez kontrowersji. Uczestnik, który odnalazł drugiego Dodge’a nie mógł przyjąć nagrody, po tym jak okazało się, że pracuje w… policji stanu Oklahoma. Internauci uznali, że miał pewną przewagę nad innymi uczestnikami z racji tego, że służby policyjne zamykały drogi na potrzeby przejazdu konkursowych samochodów.
Chcesz nowe buty do biegania? Musisz je sobie… wybiegać
Na ciekawy pomysł wpadli marketingowcy meksykańskiego oddziału Nike i agencja JWT. W ramach ogólnoświatowej kampanii #makeitcount przeprowadzili akcję „Nike Auction: Make Your Sweat Count”, której podstawą była aplikacja na Facebooku, natomiast zadaniem postawionym przed uczestnikami – wybieganie jak największej ilości kilometrów. Uściślając, całą akcję można określić jako… aukcję. W jej ramach uczestnicy zgłaszali określoną ilość przebiegniętych kilometrów, którą zarejestrowali, korzystając z aplikacji Nike+ po to, by „kupić” w ten sposób określone produkty z asortymentu amerykańskiego giganta. Każda z kilku aukcji trwała 15 dni, a zgłaszane dystanse trzeba było przebiec właśnie w tym okresie. Jeśli „oferta” użytkownika została przebita przez innego, mógł on zrobić to samo, poprzez przebiegnięcie dodatkowych kilometrów.
Uczestnicy mogli „zgarnąć” w ten sposób szereg produktów Nike (m.in. buty, zegarki), które z pewnością powinny ucieszyć zwłaszcza tych, którzy kochają bieganie, a przecież właśnie z myślą o nich prowadzona była cała kampania. Akcja przyczyniła się bez wątpienia do utrwalenia wizerunku Nike, jako marki dla ludzi aktywnych fizycznie, uwielbiających sportową rywalizację.
Cadbury obudziło ducha współzawodnictwa w narodzie
Cadbury, jeden z oficjalnych sponsorów Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w Londynie, na potrzeby obydwu imprez przeprowadził kampanię „Spots vs Stripes”. Jej założeniem było rozbudzenie wśród Brytyjczyków olimpijskiego ducha i zachęcenie ich do współzawodnictwa, poprzez zdobywanie punktów dla jednej z dwóch drużyn – Kropek (Spots) lub Pasków (Stripes). Najpierw należało zarejestrować się na nieistniejącej już stronie www.spotsvsstripes.com i wybrać swój zespół. Użytkowników zachęcano do tego różnymi kanałami, zarówno tymi internetowymi (Facebook, Twitter, YouTube), jak i offline’owymi (TV, billboardy). W każdej reklamie uwypuklono adres strony www. Po wybraniu którejś z drużyn, użytkownik mógł rozpocząć zdobywanie dla niej punktów w różnego rodzaju grach czy aktywnościach, zarówno tych online, jak i offline, organizowanych przy okazji lokalnych happeningów. Warto jeszcze wspomnieć o innym celu kampanii – aktywizacja społeczności lokalnych, szczególnie tych wykluczonych, poprzez organizowanie w ich pobliżu wspomnianych happeningów i eventów.
Jednym z elementów kampanii, który mocno przyczynił się do jej powodzenia był też wprowadzany wówczas na rynek nowy batonik Cadbury – the Challenge Bar. Składał się z 3-ech kostek, z których na jednej umieszczono kropki (Spots), na innej paski (Stripes), a na środkowej gwiazdki i napis „Zwycięzca”. Opakowania po batonikach zawierały 20 gier, w których można było zdobywać punkty dla swojej drużyny.
Efekty kampanii przeszły oczekiwania samych twórców. Zorganizowano łącznie ponad 2,7 tys. eventów (111% zakładanej liczby), a w grach wzięło udział ponad 180 tysięcy uczestników (240%). Wartość dodaną, stworzoną przez działania prowadzone w ramach kampanii oszacowano na ponad 13 milionów funtów. Tym samym, każdy zainwestowany funt przyniósł wartość rzędu ok. 3,39 funta. Warto również wspomnieć o ogromnej, kilkutysięcznej rzeszy wolontariuszy pracujących przy kampanii i happeningach.
Kampania Intela z rekordową konwersją
Konkurs „A Momentary Lapse”, a właściwie seria konkursów przeprowadzonych przez Intela, wymagała od uczestników wykazania się umiejętnościami w dziedzinie tworzenia fotografii poklatkowej oraz filmów typu slow-motion. Była to odpowiedź na wyniki badań przeprowadzonych przez spółkę, z których wynikało, że klienci marki chcieliby dostać możliwość tworzenia własnych treści (user generated content). Nadrzędnym celem było zwiększenie rozpoznawalności Ultrabooków znajdujących się w ofercie Intela, a ponadto angażowanie konsumentów. Kanałem, na którym prowadzono całą akcję, był YouTube (kanał MyIntelEdge), a w promocji przedsięwzięcia wykorzystano między innymi reklamy typu Trueview. Użytkowników do tworzenia contentu zachęcał krótki poradnik nakręcony z udziałem filmowca i fotografa Vincenta Laforeta, a także filmiki nakręcone przez kilku znanych twórców działających na YouTube.
Łącznie, na przestrzeni pięciu miesięcy, przeprowadzono 3 konkursy wideo i 18 konkursów fotograficznych. Wartość nagród przekroczyła 50 tysięcy dolarów, a najwyżej ocenione filmy wideo miały zostać użyte w reklamach Intela, co już samo w sobie było z pewnością wielką nagrodą.
Efekty kampanii przerosły najśmielsze wyobrażenia jej twórców. Jak podkreślili, kampania wygenerowała największy w historii ich działań współczynnik konwersji. Już po 3-ech tygodniach spełnione zostały wszystkie zakładane wskaźniki efektywnościowe, więc określono nowe. Ostatecznie liczba zgłoszeń przekroczyła tę zakładaną aż 2-krotnie, podobnie jak łączna liczba wyświetleń filmów. Ponadto całą kampanię przedłużono o 8 tygodni.
Pages: 1 2
- gargamel