fot. CC0 Public Domain

Internetowy asystent do spraw zakupów – brzmi to niezwykle dumnie, ale o dziwo nie jest to kolejne stanowisko w wielkiej korporacji, a najnowsze narzędzie prosto ze stajni Facebooka, które ma nam znacząco ułatwić życie w sferze zakupów.

Zadaniem Moneypenny będzie sugerowanie nam nowych rzeczy czy usług, na które najchętniej się zdecydujemy. Ponadto będziemy mieli możliwość przeglądania wszystkich propozycji w jednym miejscu bez konieczności przeszukiwania różnych stron internetowych czy aplikacji.

Plan doskonały

Jak na razie nie wiadomo w jaki sposób Moneypenny, a w zasadzie Facebook zaaranżuje dowóz zakupionych produktów, nie wiadomo również jak będą przetwarzane żądania użytkowników dotyczące produktów czy usług, wiadomo jednak, że jak tylko narzędzie wejdzie w życie, na pewno przyniesie sporo zysków.

Ponadto, Moneypenny może być całkiem cwanym pomysłem Facebooka, który próbuje przecież przeobrazić Messengera w osobną platformę. Dzięki aktualizacjom, taka platforma swobodnie pozwoli na wysyłki czy kontakty biznesowe, które, a jakże- sprzyjają shoppingowi online.

Centrum dowodzenia

No cóż, na pewno nie jest to ostatnia tego typu propozycja ze strony Facebooka, która jak zawsze, ma nam poprawić komfort życia i zdecydowanie przyspieszyć to, co zajmuje nam za dużo wolnego czasu. Nie bez powodu tak się dzieje, bo mimo tego, że Facebook jest gigantem na rynku, to nadal ma konkurencję, a tworzenie tego typu narzędzi ma tylko wzmocnić jego pozycję.

Przekonanie nas, użytkowników, że tuż po kliknięciu w guzik “zaloguj”, możemy nie tylko zobaczyć co słychać u naszych znajomych, ale i pograć w gry, posłuchać muzyki, a nawet, jak się okazuje, zrobić zakupy, świadczy o tym, że Facebook to multifunkcjonalna platforma, a my dzięki niej mamy mini centrum dowodzenia we własnym domu, na podwórku czy w drodze do pracy. Jeszcze bardziej ciekawszym staje się fakt, że to dopiero początek…