reklama
FBI, czyli Federalne Biuro Śledcze, chce w jeszcze większym stopniu móc inwigilować media społecznościowe. Organizacje terrorystyczne korzystają z różnych serwisów społecznościowych i rekrutują za pomocą nich swoich nowych członków. Dlatego też zapowiedziano nowe działania na tym polu.
Social media pod lupą FBI
W ubiegłym tygodniu ogłoszono przetarg na narzędzie abonamentowe umożliwiające monitorowanie mediów społecznościowych i informowanie o podejrzanych zachowaniach. FBI chciałoby dzięki temu lepiej wykrywać zachowania w sieci i załagadzać wieloaspektowe zagrożenia w social media w USA.
Jak czytamy na reclaimthenet.org, wymagane byłoby filtrowanie treści na podstawie konkretnych tematów, identyfikatorów, położenia geograficznego, słów kluczowych oraz oznaczeń fotograficznych. FBI chce także, aby narzędzie było w stanie pokazać odpowiedni historyczny ruch w mediach społecznościowych do dalszej analizy.
Co więcej, Federalne Biuro Śledcze chce uzyskać dostęp do pełnych informacji w mediach społecznościowych o osobach zainteresowanych, na które składa się ich adres e-mail, adres IP, identyfikator użytkownika czy numer telefonu.
Kluczowe jest jednak to, że „osoba zainteresowana” jest niedokładnie zdefiniowanym terminem, co zwykle oznacza, że organy ścigania uważają, że osoby te mogą być zaangażowane w działalność przestępczą, ale nie zostały dotąd aresztowane ani formalnie obciążone, zatem nie kwalifikują się jako podejrzani.
Pojawiające się wątpliwości
Jak zapewniono w zapytaniu ofertowym, rząd zdecyduje się na najlepszą ofertę, zgodną z możliwościami technicznymi, wcześniejszymi wynikami oraz ceną.
Mimo zrozumienia celu takiego działania, pojawiają się głosy, że trudno uwierzyć, iż rząd USA nie naruszy prywatności użytkowników podczas prowadzenia takiego nadzoru. Wskazano, że narzędzie musi spełniać „wszystkie wymogi dotyczące prywatności i swobód obywatelskich”. Mimo to ogłoszenie z pewnością wzbudza obawy wśród działaczy na rzecz prywatności i praw cyfrowych ze względu ze względu na potencjalne możliwości nadużywania kontroli w Stanach Zjednoczonych.