reklama
Kultura obrazkowa sprzyja serwisowi
Poza owymi globalnymi statystykami, które zrobią wrażenie w każdej prezentacji, dużo mówi się też o fenomenie Pinteresta w kontekście popularnego ostatnio hasła kultury obrazkowej, dotyczącego zjawiska zaznaczającego coraz silniej swoją obecność zarówno w sieci, jak i poza nią. Pinterest wydaje się być doskonałym kanałem do wykorzystania trendu i skanalizowania rozproszonej uwagi „zdigitalizowanych”, którzy czytają coraz niechętniej. Jak zatem opowiedzieć o marce obrazami?
Najpowszechniejszą w Polsce metodą jest ta, którą można zilustrować przykładem The Body Shop – wykorzystano tam tablice do zamieszczenia zdjęć czy modnych ostatnio infografik na temat działalności na rzecz ochrony środowiska, obrony praw człowieka czy wzmocnienia poczucia własnej wartości, pokazując tym samym misję i charakter brandu. Spektakularne akcje zza oceanu, takie jak słynny case Peugeot Panama, są dowodem na to, że można iść jeszcze krok dalej – tam tablice powiązano między sobą i potraktowano atrybut produktu bardziej abstrakcyjnie. Ekologiczny samochód pozwala więc ocalić „najsłodsze zwierzątka świata” – tak nazwano publiczną tablicę, którą użytkownicy sami z zapałem uzupełniają popularnymi w sieci zdjęciami kociaków i piesków, a cały mechanizm pracuje na utrwalenie USP marki. Doświadczenia te wykorzystujemy w działaniach naszej agencji – na przykład dla sklepu internetowego 4max potraktowaliśmy mozaikowy profil jako całość, by opowiedzieć o historii 4max i bogactwie asortymentu w postaci ścieżki przypominającej grę planszową. Wspierając sieć sklepów Funk’n’Soul, postawiliśmy na „funky life style” – znaleziony na ciekawych profilach content przypinamy odpowiednio do tablic „funky hair”, „funky shoes” etc., więc już na samym poziomie powiadomień komunikujemy użytkownikom, co reprezentuje sobą brand.
Trzeba mieć na uwadze, że powyższa strategia jest i tak tylko uzupełnieniem (choć często również substytutem) tej najskuteczniejszej – zamieszczania autorskich, wysokiej jakości, nietuzinkowych zdjęć. Nie każda marka to Coca-Cola, więc marketerzy często napotkają mur nie do przeskoczenia w postaci ograniczeń budżetu, a materiały multimedialne do ich dyspozycji mogą być zwyczajnie nieatrakcyjne. Trudno przecież oczekiwać, że nawet profesjonalne, studyjne zdjęcie nowego modelu kserokopiarki rozejdzie się wirusowo – co innego niekonwencjonalne jej wykorzystanie, takie jak zdjęcie pełnowymiarowej kopii fasady kawiarenki.
Pinterest – wirtualna witryna sklepowa?
Wraca zatem jak bumerang powiedzenie „Content is King”. Choć mówi się o Pintereście jako wirtualnej witrynie sklepowej, to tak naprawdę kluczem do serc użytkowników jest pokazanie im treści, z którymi się utożsamiają, a nie okazji zakupowych, do czego służą reklamy czy serwisy kuponowe. Mechanizm kobiecego pożądania analizowała ostatnio Małgorzata Kopciuch na łamach portalu NowyMarketing.pl, a w którejś z debat padł żeński głos, że najlepszy i najchętniej repinowny kontent to taki, który posłuży jako mały element pokazania tego, kim jego odbiorca chce być (lub przynajmniej takim się pokazać). Tablice nie są zatem jedynie wygodnymi zakupowymi notatnikami, ale służą ekspresji, wyrażaniu własnej osobowości w sieci. Jeśli zatem marka nie ma tego czegoś, rodzi się pokusa wypełnienia luki tym, co i tak się spodoba. Warto sobie wówczas zadać pytanie, czy tworzenie tablic z pięknymi krajobrazami na profilu producenta opon to faktycznie element spójnej strategii… Co innego na profilu farb Magnat, gdzie dodaje się nawet do tych zdjęć znaczniki pantonowe farb, pokazując czerpane z natury inspiracje.
Pinterest to na szczęście nie tylko zwierciadełko dla próżnych – użytkownicy chętnie wykorzystują go, by uczyć się nowych rzeczy. Szansą dla marek jest zatem zamieszczanie porad, przepisów, instrukcji, a także wspomnianych infografik. Duże pole do popisu mają tu m.in. marki związane z gotowaniem, zdrowiem, urodą, aktywnością fizyczną itp.
Dlaczego warto mimo wszystko? Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że internetowe zbieractwo jest już utrwalonym trendem – ogrom treści multimedialnych motywuje coraz szersze rzesze internautów do szukania lepszych rozwiązań do zapisywania kontentu w efektywniejszy sposób niż gwiazdką w przeglądarce. Wraz z rozwojem Web 2.0 przybywa więc platform socialbookmarkowych, wśród których Pinterest wysuwa się na zdecydowanego lidera. Niski koszt wejścia, imponujące doświadczenia zachodniej branży i obiecujący wzrost zasięgu w Polsce przemawiają za podjęciem pinterestowego wyzwania.
Autorzy artykułu:
Ewa Mrożek, dotPR
Norbert Piotrowski, Get More Social
Artykuł opublikowany w magazynie “Marketing w Praktyce”, nr 10 (176) październik 2012
Pages: 1 2
- waldos