reklama
Ekstrema zawsze w cenie
Innym przykładem bardzo popularnego kanału, prowadzonego w sposób zorganizowany i stale uzupełnianego o nowe treści jest Devin Super Tramp. Coś dla siebie znajdą na nim ci, którzy poszukują w życiu mocnych wrażeń, adrenaliny. Ponad 955 tysięcy subskrybentów i niemal 170 milionów wyświetleń wszystkich filmów – tak obecnie wyglądają osiągnięcia kanału. Oczywiście na zdecydowanej większości filmów bohaterowie są odpowiednio zabezpieczeni przy wykonywaniu ekstremalnych aktywności, co nie zmienia faktu, że oglądając niektóre z nich można poczuć dreszcze.
Rosjanie uwielbiają spacery w chmurach
Przeglądając archiwa YouTube można dojść do wniosku, że w niekonwencjonalnych sposobach zdobywania popularności w Sieci lubują się Rosjanie. Dobrym tego przykładem jest jeden z najświeższych trendów – „skywalking”. Skywalkerzy, obowiązkowo wyposażeni w aparaty fotograficzne, wspinają się bez żadnych zabezpieczeń na bardzo wysokie konstrukcje (m.in. dźwigi, mosty, iglice na szczytach wieżowców), po czym robią sobie zdjęcia na szczycie i kręcą filmiki. To znowuż przykład działalności, dla której YouTube stanowi kanał promocyjny.
Wśród najpopularniejszych skywalkerów można wymienić Witalija Raskałowa i Aleksandra Remniewa. Obydwaj prowadzą blogi, na których można obejrzeć dziesiątki zdjęć z ich „wypraw”. W wywiadzie dla The Daily Mail Remniew stwierdził, że w Rosji działa obecnie około 200 fotografów parających się skywalking’iem.
Wchodzenie na duże wysokości i ryzykowanie przy tym własnym życiem to zresztą element bardzo wielu filmików z udziałem Rosjan, które można znaleźć w Internecie. Jednym z najpopularniejszych jest filmik nakręcony na maszcie radiowym Elektrostal pod Moskwą, na którym widać jak młodzi Rosjanie na wysokości ponad 200 metrów chodzą bez jakichkolwiek zabezpieczeń po elementach konstrukcji. W tym przypadku mamy do czynienia z twórczością o zdecydowanie bardziej amatorskim charakterze.
Pasja, naiwność czy głupota?
Patrząc na ilość odtworzeń tego typu materiałów można stwierdzić, że istnieje spore zapotrzebowanie na takie treści. Internauci najwidoczniej lubią poczuć lekki dreszczyk emocji, oglądając kogoś, kto ryzykuje własnym życiem dla… no właśnie, dlaczego? Dla „profesjonalnych” skywalkerów najpewniej jest to pasja, podobnie jak w przypadku wspomnianego wyżej Devina Super Trampa. A co kieruje amatorami, którzy sporadycznie nagrywają tego typu filmiki? Wiara w owe “pięć minut” sławy? Nikt nie daje gwarancji, że filmik zostanie hitem na YouTube, więc może chodzić o chęć “pochwalenia się znajomym”. Z drugiej strony, któż choć raz w życiu nie marzył o tym, by być sławnym? Nie można wykluczyć, że w trakcie udostępniania materiału jego właściciel w głębi serca marzy o tym, by filmik zdobył wielką popularność. Poza wejściem do świadomości wielu internautów może to przynieść wymierne korzyści w postaci profitów z reklam publikowanych przed filmikiem.
Oglądając amatorskie wirale można z pewnością zauważyć, że geneza ich powstania bywa różna. Czasem to chęć pokazania widzom ekstremalnych, niebezpiecznych sytuacji. Jak już wyżej zaznaczyliśmy, popyt na tego typu treści zawsze będzie duży, zwłaszcza gdy internauta na danym filmiku będzie mógł zobaczyć coś innego niż do tej pory.
Nierzadko opublikowane filmiki pokazują sytuacje, w których nie wszystko poszło po myśli autora. Może to być żart, który nie wypalił lub niespodziewany finał pewnego zdarzenia. Dobrym przykładem jest tutaj jeden z najnowszych wirali. Jego bohaterką jest kilkunastoletnia dziewczyna, która próbuje na filmiku pokazać jak układać włosy w określony sposób. Niestety zadanie okazało się zbyt trudne, zamiast tego część włosów zostaje… spalona. Filmik obejrzało już prawie 20 mln internautów, a jego autorka została zaproszona do programu “The Ellen Show”, wyświetlanego przez stację NBC. Zainteresowanie stacji telewizyjnych wiralami to, przynajmniej w USA, nic nowego, a jednocześnie sprawia, że tym łatwiej zrozumieć jak nęcąca jest wizja choćby kilkudniowej sławy, bowiem ta może wykraczać poza Internet.
Skąd w takim razie chęć opublikowania filmiku, skoro finał historii jest inny od oczekiwanego? Zapewne zawsze w takim przypadku tli się nadzieja stworzenia wirala, choć równie dobrze może chodzić o chęć rozśmieszenia znajomych.
Nie można wszakże zapominać, że jest grupa internautów, która stawia na czystą głupotę, kompletnie nie przejmując się tym, czy to co robią ma jakiekolwiek uzasadnienie. Wystarczy im poczucie, że robią coś niecodziennego i jednocześnie nadzieja, że z czasem przyjdzie popularność na YouTube. Cel uświęca środki? Najwidoczniej… Oglądając niektóre materiały można być wręcz zdegustowanym.
Czy chwila sławy jaką zdobyli twórcy tych filmów była tego warta? Zapewne większość z nich, o ile nie wszyscy, odpowiedziałaby że tak. To co z naszego punktu widzenia może rysować się jako nieuzasadniona przesada, dla nich może być zwykłą zabawą, a że przy tym często niebezpieczną? Cóż, zasada “no risk no fun” najwidoczniej przemawia do wielu osób. Warto wszakże pamiętać, że nie każdemu udaje się wyjść bez szwanku z ekstremalnych sytuacji, takich jakie oglądamy na tego typu filmikach. Dlatego warto się zastanowić nad tym, czy dla kilku chwil sławy warto ryzykować własnym życiem.
http://www.youtube.com/watch?v=PFOhIsIvx5w
Pages: 1 2
- Komentator rzeczywistości
- edytka
- Maja Peszek