fot. mkhmarketing/cc/flickr.comreklama
Pinterest ma już prawie 4 lata, a liczba jego użytkowników sięga 70 milionów (dane z lipca). Do tej pory firma funkcjonowała dzięki wsparciu inwestorów, którzy wpompowali w nią ok. 338 mln dolarów. Obecnie wartość spółki szacowana jest na 2,5 mld dolarów. Władze Pinteresta, niewykluczone że pod wpływem nacisków inwestorów, najwyraźniej doszły do wniosku, że czas, by serwis zaczął się spłacać. Pomóc mają w tym promowane pinezki.
Nazwa pierwszego formatu reklamowego na Pintereście nie grzeszy oryginalnością. Pierwsze skojarzenia to naturalnie promowane posty i tweety. Jednak reklamy Pinteresta, z uwagi na inny charakter korzystania z serwisu, będą działały inaczej. Reklamodawcy będą mogli wyświetlać użytkownikom wykupione przez siebie pinezki w wynikach wyszukiwania lub w strumieniach poszczególnych kategorii tematycznych.
“Żadnych banerów”
Jakie będą promowane pinezki? CEO Pinteresta Ben Silbermann obiecuje, że będą gustowne („żadnych migających banerów i pop-upów”) i kontekstowe, bazując na do naszych zainteresowaniach. Ponadto każda będzie zawierała adnotację o tym, że jest sponsorowana. Feedback od użytkowników ma z kolei sprawić, że usługa będzie stale udoskonalana. Jako przykład promowanej pinezki Silbermann podaje kostium Dartha Vadera, który zostanie wyświetlony użytkownikowi po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy „Halloween”.
Póki co z usługi mogą korzystać wyłącznie wybrane marki. Co więcej, w fazie testów nie będą nawet musiały płacić za promowane pinezki.
To nie pierwsza próba wprowadzenia rozwiązań, które mają przynieść Pinterestowi profity finansowe. W zeszłym roku serwis podjął współpracę z firmą Skimlinks, dzięki której zarabiał na tym, że jego użytkownicy kupowali produkty oznaczone pinezkami. Ze współpracy zrezygnowano krótko po tym, jak użytkownicy zorientowali się, że wspierają w ten sposób finansowo Pinteresta.