Media podzieliły Polaków na dwa, wrogie plemiona – PIS i antyPIS. Nie ważne czego sprawa dotyczy zawsze zostaniesz przypisany do któregoś z obozów. Czy to prawda, czy może zgrabny medialny konstrukt? To zjawisko zbadał Kamil Rakocy w oparciu o dane i z pomocą Sotrender Research Team. Wyniki badania przedstawił na prestiżowej konferencji Cyber 6.0 poświęconej badaniu Internetu, która została zorganizowana przez PTBRiO.
Metoda badania
Sotrender już od jakiegoś czasu bada zainteresowania użytkowników Facebooka w oparciu o ich zachowanie. Dokładniej badanie polega wzięciu pod lupę fanów danej strony na Facebooku i przeanalizowaniu ich zainteresowań – co obserwują, co lajkują i co komentują. Wyniki takiego badania są niezwykle cenne dla marek, które mogą się więcej dowiedzieć o swoich fanach i wykorzystać tę wiedzę w swojej strategii komunikacji.
Zespół Sotrendera podobne podejście wykorzystał w tym badaniu. Analiza zainteresowań użytkowników Facebooka jest o tyle cenne ponieważ wynikiem są rzeczywiste dane o użytkownikach, a nie jedynie ich deklaracje. Z drugiej jednak strony taka metoda badania zainteresowań politycznych ma pewne ograniczenia. Przede wszystkim, nie wszyscy Polacy korzystają z Internetu, a nie wszyscy internauci korzystają z Facebooka.
Do niniejszego badania zebrano dane ( 57 gigabajtów) z ostatniego półrocza– od dnia ogłoszenia wyniku wyborów do końca 100 dni nowego rządu.
Cel: dowieść prawdy
Jak już wcześniej wspomniałam badanie, które zrealizował Kamil Rakocy, ma udowodnić czy w mediach społecznościowych rzeczywiście istnieje podział na dwa plemiona czy może jest to sztucznie wykreowany twór. Dlatego na początek autor badania zaczął od poszukiwań prawicy, a później zadał sobie pytanie gdzie znajduje się lewica.
PIS i “antyPIS”
Aby lepiej zrozumieć całą sytuację należy cofnąć się trochę w czasie. Najlepiej do momentu kampanii wyborczych, działania polityków podczas wyborów prezydenckich przeanalizował Sotrender. Najbardziej intensywną kampanię w mediach społecznościowych prowadził Bronisław Komorowski oraz Paweł Kukiz. Jednak politykiem, który najbardziej potrafił zaangażować swoich wyborców jest dzisiejszy prezydent Andrzej Duda. Jak napisał autor artykułu na blogu Sotrendera z ostatniego półrocza wynika, że w mediach społecznościowych liczniejsze jest plemię “antyPIS” gdyż największe strony na Facebooku angażują własnie zwolenników tej opcji. Ale, ale. Kamil Rakocy przeanalizował mniejsze strony, które mają powyżej 30 tysięcy fanów. Okazało się, że tutaj “ukryło się” skupisko fanów prawicy.
blog.sotrender.com
Autorzy badania aby znaleźć obóz prawicy swoje poszukiwania zaczęli od strony “Marszu Niepodległości” jako strony bardzo aktywnej i angażującej, a zarazem jednoznacznie zorientowanej ideologicznie. Pod lupę wzięto strony, które polubili ci użytkownicy, którzy w swoich ulubionych mają Marsz Niepodległości.
blog.sotrender.com
Fanpage są połączone linią (relacją) na wykresie tylko wtedy, gdy w okresie badania dużo osób lubiło posty na jednym i drugim. Dodatkowo algorytm rysujący sieci grupuje bardziej podobne do siebie bliżej, a niepodobne – oddala. Kamil Rakocy, autor badania zaznacza, że wyraźnie widać tu złudzenie większości, które jest spowodowane między innymi fejbukowym filtrem i działaniem użytkowania przez co dostaje on ujednolicony obraz świata.
Z danych na Facebooku wygląda na to, że zwolenników prawicy nie jest przytłaczająca większość, lecz skuteczniej wykorzystują oni nowe media – zjawisko skomentował Kamil Rakocy.
blog.sotrender.com
blog.sotrender.com
Polska podzielona jest na dwa bieguny – PIS i “antyPIS”, gdzie lewica? Grupa Sotrendera aby znaleźć odpowiedź na to pytanie wydzieliła trzecią, odrębną kategorię – Roberta Biedronia. Analiza pokazała jednak, że przedstawiciele lewicy są zbieżni ze zwolennikami obozu “antyPIS”.
80% użytkowników jest niezainteresowanych
blog.sotrender.com
Koniec końców okazała się, że aż 80% użytkowników Facebooka nie udziela się w sporach na profilach, które jasno identyfikuje się z jednym z obozów. Zatem znaczna większość osób jest poza tymi podziałami. Pozostałe 20 % należą do któregoś plemienia bowiem w obecnej sytuacji ciężko uprawiać politykę nie opowiadając się za jedną ze stron.
Co jest przyczyną złudzenia, które powstało?
Sieci społeczne stwarzają iluzję dominowania własnej opinii oznacza to, że nasi znajomi i inne osoby, z którymi utrzymujemy relacje, mają podobne poglądy jak my. Co więcej, w kontaktach z nimi szukamy raczej potwierdzenia własnego sposobu myślenia. W przeciwnym wypadku może nawet dość do ograniczenia kontaktu z osobami, które mają inne poglądy. Z kolei systemy rekomendacyjne nakręcają przekazy emocjonalne – co jest zbieżne z działaniem Egde Range na Facebooku. Mianowice na posty, które wzbudzają emocje, użytkownicy reagują więcej i częściej przez co post pojawia się wyżej i zostaje wyświetlony przez więcej osób bo jest on rekomendowany przez osoby zgadzające się z nimi, a czasem też atakowane przez niezgadzające. W efekcie powstaje wrażenie głębokich podziałów, które dodatkowo wzmagane jest przez złudzenie większości.
Autorzy badania zapytani o przyczynę powstania złudzenia polaryzacji odpowiedzieli, że wcześniej wspomniane „nakręcanie się” oraz coraz większa ideologizacja głównych mediów, które w większości jawnie, opowiadają się za którąś ze stron. Nie bez znaczenia jest również działanie polityków, którzy próbują skorzystać na polaryzacji, a niekiedy ją nawet pogłębić.
Podstawowe pytanie – jesteśmy podzieleni czy nie?
Za cel badania jego autorzy postawili sobie aby sprawdzić, czy rzeczywiście możemy mówić o podzielonych internautach czy jest to jedynie wytwór stworzony na potrzeby mediów. Przede wszystkim większość osób jest poza plemiennymi podziałami. 80% użytkowników Facebooka nie udziela się w sporach na profilach, które jasno identyfikuje się z jednym z obozów.
Uważam, że walka polityczna między 2 plemionami polega również na próbach oddziaływania na tych spoza plemion – aby przeciągnąć ich do swojego obozu, lub też przynajmniej zniechęcić do poparcia przeciwników, np wywierając wrażenie, że zdanie pojedynczego obywatela nie ma znaczenia albo że i tak nic nie zmieni się – przy bierności większości, sprowadzamy wszystko do zmagań przekonanych, wiernych wyborców – swoim zdaniem podzielił się z nami dr Jan Zając, CEO Sotreder.