reklama
Co było początkiem?
Parental trolling rozkwitł za sprawą Grega Pembroke’a, który jako pierwszy postanowił podzielić się z innymi internautami płaczem swojego syna. Jego strona zdobyła ogromną popularność i przerodziła się w kilkaset wpisów. Głównym zainteresowaniem rodziców-trolli jest prezentowanie swoich dzieci w kompromitujących je sytuacjach. Pomysły dorosłych z każdym wpisem przybierały coraz bardziej wątpliwe moralnie formy. Dyskusje na temat prawa do intymności i prywatności młodego człowieka pojawiły się dopiero po kilkuminutowym filmiku umieszczonego przez rodziców, na którym ich syn jest odurzony po zabiegu dentystycznym.
Pierwszy w Polsce wyrok w sprawie parental trolling
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna pierwsza w Polsce rozprawa o parental trolling, dotyczyła zdjęcia małego 2-letniego chłopca trzymającego butelkę po piwie, a w drugiej ręce swoje przyrodzenie. Fotografie umieścił na Facebooku ojciec chłopca już 4 lata temu. Na policję a następnie do prokuratury zgłosiła się matka. Mimo jej wielokrotnych próśb zdjęcie nie zostało usunięte. Zrobili to dopiero administratorzy serwisu społecznościowego, jednak mężczyzna ponownie udostępnij zdjęcie, tym razem wykadrowane w taki sposób, aby nie było widać genitaliów dziecka. Cały proces trwał tak długo, ponieważ oskarżony wielokrotnie składał apelację. Rodzice nie są małżeństwem, a chłopiec przebywa z matką. Zdjęcie zrobiono podczas jednej z wizyt syna u ojca. Mężczyzna twierdzi, że czuje się artystą, a fotografowanie własnego dziecka jest jego prawem. Sąd pierwszej instancja był jednak innego zdania i wymierzył mu karę 6 miesięcy ograniczenia wolności. W drugiej zmniejszono ten okres do trzech miesięcy. Dziś chłopiec ma już 6 lat. Oskarżony zapowiada, że będzie odwoływał się od wyroku u wyższych instancji – Sądu Najwyższego oraz Trybunału w Strasburgu – informuje Dziennik Gazeta Prawna.
W Polsce jest wiele przypadków parental trolling. Najpopularniejsze posiadają tysiące odsłon i lików. Niestety niejednokrotnie bohaterzy tych materiałów nie będą chcieli pochwalić się nimi w przyszłości. Dlatego dobrą zasadą umieszczania zdjęć dzieci w internecie jest zapytanie samego siebie, czy chcielibyśmy się znaleźć w takiej sytuacji. Powinni zrobić to w szczególności rodzice, którzy maja obowiązek dbać o dobro swoich pociech.
Wyrok jest odpowiedzią na wszechobecny na Facebooku ekshibicjonizm, przez który granice moralne niebezpiecznie się zacierają. Parental trolling stanowi odłam wyjątkowo okrutnej cyberprzemocy, ponieważ oprawcą są rodzice wykorzystujący bezradność własnego dziecka. Co więcej, niektóre treści udostępniane przez dorosłych nie tylko są nieodpowiednie, ale również mogą okazać się szczególnie niebezpieczne dla naszych pociech. Udostępniane materiały mogą bowiem zostać wykorzystane przez pedofili lub przestępców internetowych.