X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Czy Facebook może śledzić naszą aktywność w sieci? Okazuje się, że tak

Kilka dni temu w kalifornijskim sądzie zapadł wyrok w sprawie śledzenia działań użytkowników Facebooka pomimo wcześniejszego wylogowania się z serwisu. Decyzja sądu może wydawać się jednak nieco zaskakująca, gdyż uznano, iż nie ma podstaw, aby uznać portal winnym. Dlaczego?

Czy Facebook może śledzić naszą aktywność w sieci? Okazuje się, że takfot. bank zdjęć shutterstock.com

reklama


Facebook, z którego korzysta już więcej niż dwa miliardy ludzi, gromadzi niezliczone ilości danych. Dostarczają je zarówno sami użytkownicy podczas zakładania konta oraz aktywnego działania w serwisie, jak i zbiera je sam portal. Co więcej, chętnie logujemy się za pomocą facebookowego konta do innych serwisów oraz dodajemy odnośniki do niego na zewnętrznych stronach. Na firmowych www coraz częściej możemy dostrzec ikonę portalu oraz szybką możliwość polubienia fanpage’a. Wydaje się to bardzo wygodnym rozwiązaniem, ale i wiąże się z pewnymi konsekwencjami.

Jak donosi Reuters, kilka dni temu w Kalifornii ogłoszono wyrok w sprawie śledztwa wszczętego przeciwko Facebookowi, który miałby śledzić aktywności użytkowników po wylogowaniu z aplikacji. Twierdzono, że portal narusza federalną i kalifornijską ustawę o prywatności śledząc użytkowników poprzez przetrzymywanie plików cookies w przeglądarkach internetowych, których używano do odwiedzania stron posiadających facebookowy przycisk “Lubię to”. Wedle sędziego Edwarda Davila rzekome ofiary nie udowodniły jednak poważnych szkód ekonomicznych lub innych realnych strat i mogły przejść w tryb incognito lub lub uniemożliwić wgląd w historię przeglądania. Uznano także, że przeglądarki wysyłają te same informacje obu stronom, co nie pozwala ustalić, która z nich przechwytuje komunikację.

Wyrok kalifornijskiego sądu odnosi się więc bezpośrednio do oceny strat z perspektywy przede wszystkim ekonomicznej i może być przełomowy dla mediów społecznościowych. Niestety decyzja sędziego w żadnym stopniu nie odnosi się do poczucia bezpieczeństwa użytkowników, a sam przycisk “Lubię to” miałby być w tym przypadku zgodą na podążanie za użytkownikiem i pozyskiwanie wiedzy na temat jego zachowań w sieci.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail