reklama
Użytkownicy sieci i mediów społecznościowych od dłuższego czasu borykają się z problemem rzetelności informacji. Walkę z tym problemem zapowiedziało Ministerstwo Cyfryzacji, jednak dotąd oficjalnie nie pojawiły się żadne konkretny. Jednak jak poinformowała dzisiaj Gazeta Wyborcza, która poinformowała o projekcie 7-stronnicowej ustawy, trwają pracę nad dokumentem regulującym działanie internetu w Polsce. Redakcji Money.pl udało się dotrzeć do elektronicznej wersji propozycji “ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną 1) oraz niektórych innych ustaw”. Jak przekazuje portal, rzecznik resortu cyfryzacji uznała, że informacja jest typowym fake-newsem, a prace na odpowiednim dokumentem dopiero trwają, jednak zapis opublikowanego na Money.pl pliku jest na tyle formalny, że postanowiliśmy go przytoczyć.
Blokowanie i usuwanie treści niezgodne z prawem
Z pierwszej strony dokumentu możemy dowiedzieć się, że prawu podlegać będą nie tylko dostawcy usług świadczonych drogą elektroniczną zamieszkujących na terenie Rzeczpospolitej, ale i zagranicy. Zarówno polskie portale, jak i największe światowe serwisy społecznościowe nie będą mogły ograniczać ani utrudniać dostępu do usług, dystrybucji przekazanych do rozpowszechniania komunikatów lub rzeczowych wypowiedzi wytwarzanych przez członków społeczności. Zatem blokowanie użytkowników oraz usuwanie komentarzy, wpisów i opublikowanych przez nich elementów będzie niezgodne z prawem. W skutek takich działań użytkownicy będą mogli wejść z nimi na drogę sądową, gdzie w ciągu 24 godzin podjęta zostanie decyzja, czy dana treść będzie przywrócona, czy też nie.
Weryfikacja w rękach internautów
Wedle zapisów w ustawie, usługodawcy mieliby umożliwić swoim odbiorcom możliwość oznaczania treści uznanych za wątpliwe lub nierzetelne znakiem graficznym lub symbolem, a w dalszej miałyby być one weryfikowane społecznie wedle ustalonej przez usługodawców formy. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że drogą głosowania lub ankiet rozstrzygano by losy informacji i publikowanych wpisów. Niestety najpewniej otwierałoby to pole do popisu internetowym trollom.
Podlegli Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji
Z kolejnego punktu dokumentu wynika, że to Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stałby się “krajowym punktem kontaktowym w zakresie usług świadczonych droga elektroniczną w ramach środków społecznego przekazu”. Działanie portali internetowych byłoby więc mu podległe.
Wedle informacji o pliku zdobytym przez Money.pl, autorem dokumentu jest Robert Kroplewski pełniący funkcję pełnomocnika ministra do spraw społeczeństwa informacyjnego. Ustawa miałaby zaś wejść w życie po upływie 30 dni od dnia jej zgłoszenia. Zarówno Money.pl, jak i Wyborcza nie dotarły do oficjalnego potwierdzenia dokumentu, lecz warto nawet hipotetycznie zastanowić się, jakie byłby konsekwencje wprowadzenia takiej ustawy.
- Asia Ryćko-Bożeńska