reklama
W ubiegłym roku Facebooku stanął w obliczu poważnego kryzysu wizerunkowego i kontroli. Afera Cambridge Analytica spowodowała, że część użytkowników straciła zaufanie do firmy Zuckerberga. Niestety pojawiły się kolejne doniesienia na temat praktyk mających uczynić Facebooka jedną z najbogatszych firm technologicznych na świecie.
Reveal ujawniło kolejny skandal związany z serwisem. Dziennikarze śledczy zyskali wgląd do 135-stronnicowych dokumentów z okresu 2010-2014, w tym maili i strategii, które w niepokojący sposób przedstawiają działania firmy. Wskazano w nich, że portal pozwalał dzieciom na zakupy w grach za pomocą kart kredytowych rodziców bez pozyskania ich zgody.
“Przyjazne oszustwo”
Okazuje się bowiem, że firma zachęcała twórców gier, by pozwali wydawać dzieciom pieniądze bez zgody swoich opiekunów, co nazwano “przyjaznym oszustwem” (ang. friendly fraud). Przyniosło to milionowe zyski i dotyczyło m.in. takich gier jak Angry Birds, Ninja Saga czy PetVille.
Dzieci często nawet nie wiedziały o tym, iż ich konta są połączone z kartami płatniczymi rodziców i wydają oni prawdziwe pieniądze. Młodzi gracze pozyskiwali kolejne magiczne zaklęcia czy miecze, myśląc, że dzieje się to z wykorzystywaniem wirtualnej walut. W rzeczywistości mogli wydać nawet kilkaset dolarów dziennie, a w skrajnym przypadku była to kwota nawet 6,5 tysiąca dolarów.
W prawie wszystkich przypadkach rodzice wiedzieli, że ich dziecko gra w Angry Birds, ale nie sądzili, że będzie mogło dokonywać zakupów bez ich autoryzacji lub podania hasła. Niepokój budzi także fakt, ze według analizy Facebooka, średni wiek osób grających w Angry Birds wynosił 5 lat. Mimo, iż pracownicy wiedzieli o tego typu praktykach, nie mogli zaoferować zwrotu kosztów. Zaś rozwiązanie tego problemu zaproponowane przez jednego z nich nie zostało zaakceptowane.
Brak autoryzacji
W dokumencie pojawia się m.in. opis przypadku jednego 12-letniego Glynnisa Bohannona. Jego matka tylko raz autoryzowała zakup na kwotę 20 dolarów w Ninja Saga. Po jakimś czasie zobaczyła, że z konta zniknęła znacznie większa kwota. Zasugerowało to, że karta kredytowa została przypisana do innych aktywności w grze. Rodzice chłopca sprawdzili, w jaki sposób mogło do tego dojść i uruchomili grę. Okazało się, że przy pozyskiwaniu nowych mocy i dodatkowych przedmiotów nie informowano o konieczności zapłaty za nie. W 2012 rodzina złożyła pozew przeciwko Facebookowi.
Młode “wieloryby”
Rodzice zwracali się do firm obsługujących karty kredytowe oraz sądów, aby odzyskać nieświadomie stracone pieniądze. Kwoty, jakie w taki sposób zarobił portal zmusiły Federalną Komisję Handlu do podjęcia działań i odzyskania pieniędzy w imieniu rodziców. Reveal podaje, że zgodnie z raportem dzieci “wydały” aż 3,6 miliona w ciągu trzech miesięcy. Odkryto jednak, że ponad 9 procent pieniędzy zostało zwróconych w ramach tzw. chargeback.
Młodych graczy, którzy wydawali nieświadomie znaczne kwoty w obrębie gier, nazywano “wielorybami”. Określenie to stosuje się do osób, które za pomocą mikropłatności przeznaczają znaczne kwoty na rozrywkę. Jest to ciemna strona gier mobilnych.
Co na to Facebook?
Światowy gigant w odpowiedzi Revealowi wydał oświadczenie. Poinformował w nim, że dobrowolnie ujawniono dokumenty związane ze sprawą z 2012 roku, które dotyczyły zwrotu kosztów rodzicom. Udostępnione zostaną także kolejne dokumenty. Facebook zapewnia także, że współpracuje z rodzicami i ekspertami, oferując narzędzia dla rodzin. W ramach tego rutynowo sprawdzane są także wewnętrzne praktyki, a w 2016 roku zgodzono się na zaktualizowanie warunków i zapewniono dedykowane środki dla wniosków o zwrot kosztów związanych z zakupami dokonanymi przez nieletnich w serwisie.