reklama
Na profilach wielu użytkowników pojawił się ostatnio obrazek, na którym znajdował się komunikat z prośbą o zaprzestanie działań przybliżających Instagrama do TikToka. Akcja odbiła się tak szerokim echem, że zaczęli dołączać do niej influencerzy i celebryci, często z milionową liczbą obserwujących. Teraz do całej sprawy postanowił odnieść się również Instagram.
Akcja na szeroką skalę
Akcję rozpoczęła wpływowa fotografka Tati Bruening, która na swoim profilu wyraziła niechęć do zmian jakie mają miejsce w serwisie. Poprosiła również o powrót Instagrama do swojej pierwotnej formy i wystosowała petycję, którą umieściła w swoim bio oraz na Stories.
Wyświetl ten post na Instagramie
Podobny obrazek jak lawina zaczął pojawiać się także w Stories kolejnych użytkowników, influencerów, jak i celebrytów. Swój głos do sprawy dołożyła również Kylie Jenner czy Kim Kardashian.
If Kylie Jenner speaks it, your platform is in trouble. Never forget snap losing over $1 billion when she said she didn’t open Snapchat anymore (in 2018) bc of the redesign pic.twitter.com/jkmAuWoFen
— Ashley Carman (@ashleyrcarman) July 25, 2022
Wśród polskich twórców także gościły słowa mówiące o tym, aby Instagram przestał być jak TikTok.
Co przeszkadza użytkownikom?
Przede wszystkim problemem są ostatnie zmiany. Wśród nich wprowadzenie trybu pełnoekranowego w kanale, zamiany filmów do 15 minut w Rolki, polecenia twórców nie do końca odpowiadających naszym preferencjom czy też innych funkcji, doskonale sprawdzających się na TikToku. Ponadto twórcy zaczęli żalić się, że powoli obydwa serwisy przestają się od siebie różnić, a sam Instagram stracił na swojej wyjątkowości. Ci zaś, którzy przez swoich odbiorców zostali nazwani hipokrytami, tłumaczyli, że muszą podążać za trendami aby dalej liczyć się w świecie online. Natomiast bardziej uznają zatrzymanie chwil, np. za pomocą fotografii i nie mogą patrzeć przychylnie na to, że nie są one obecnie priorytetem w medium, które pierwotnie na nie stawiało.
Co na to Instagram?
Skala akcji była naprawdę olbrzymia. Dowodem na to może być fakt, że do całej sprawy odniósł się sam Adam Mosseri.
👋🏼 There’s a lot happening on Instagram right now.
I wanted to address a few things we’re working on to make Instagram a better experience.
Please let me know what you think 👇🏼 pic.twitter.com/x1If5qrCyS
— Adam Mosseri (@mosseri) July 26, 2022
Twierdzi on, że wszystkie zmiany wprowadzone w serwisie są konieczne, aby zwiększyć efektywność i możliwość dotarcia do większej liczby odbiorców przez użytkowników. Dodatkowo przyznaje, że w dalszym ciągu wspiera zdjęcia, ponieważ są one poniekąd internetowym dziedzictwem. Co więcej, dodał również jako komentarz do swojego wideo, że zmiany i tak by się wydarzyły, bez względu na wszelakie aktualizacje. Ponadto opinia na temat zmian to jedno, a liczby pokazujące zaangażowanie odbiorców, np. w Rolki to drugie. W związku z tym Mosseri wyznał, że pracują nad rozwiązaniem mającym załagodzić nieco ten spór. Będzie ono polegało na takim zoptymalizowaniu algorytmów, aby każdemu, ze względu na ich preferencje, pokazywały się treści na jakie stawia dany użytkownik. Będzie on selekcjonował treści na podstawie widocznego zaangażowania odbiorców.
Czy medium może na tym stracić?
Przez najbliższe miesiące zapewne nie. Natomiast z racji tego, że coraz więcej mówi się o tym, jak bardzo nowe funkcje skopiowane od TikToka nie wpasowują się w gusta i oczekiwania użytkowników, z czasem liczba twórców w medium może znacząco spadać. Ponadto w użytkownikach może budować się poczucie braku sprawczości. Instagram bowiem wbrew temu co od nich słyszy i tak wprowadza kolejne rozwiązania. A te nie zawsze należą do najlepszych, czego przykładem może być niedawna akcja.