reklama
Aktualnemu pokoleniu brakuje wzorca i odniesienia podczas rozmów z dziećmi na temat mediów społecznościowych i internetu w ogóle. Facebook i inne portale społecznościowe, jak NK, Twitter czy YouTube, są wytworem najnowszej technologii, znakiem naszych czasów. Rodzice mają ograniczoną możliwość bazowania na doświadczeniu z własnego dzieciństwa. Szybkość, z jaką social media rozprzestrzeniły się na świecie, jest imponująca, a wciąż pojawiają się nowe serwisy, aplikacje… Wszystko dąży do interakcji, socjalizacji, dzielenia się treściami.
Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć dziecko? Nawet jeśli wie, że nie powinno ujawniać niektórych danych o sobie, jaka jest gwarancja, że ktoś nie wyciągnie tych danych podstępem? Z drugiej strony, zamykanie najmłodszych na osiągnięcia technologii może się okazać brzemienne w skutkach, gdy nie będzie potrafiło się odnaleźć w zinformatyzowanym świecie, gdy odrobinę podrośnie. Kluczem do sukcesu jest szczera rozmowa i uświadomienie dziecku, jakie są korzyści i niebezpieczeństwa korzystania z social media. Rozmowa ma sens jedynie wówczas, gdy sam rodzic wie, o czym mówi. Odrębną sprawą jest cicha, ale jawna kontrola, która w razie konieczności uchroni dziecko przed niebezpieczeństwem.
40 minut społecznościowej aktywności
Jak często w polskich domach odbywają się takie rozmowy? W ramach badań EU Kids Online zleconych przez Komisję Europejską, dotyczących zagrożeń i bezpieczeństwa dzieci w Internecie wynika, że aż 58 proc. polskich dzieci w wieku od 9 do 12 lat ma profile na portalach społecznościowych. Średnia unijna to 38 proc. Badania objęły 25 tysięcy dzieci w wieku 9-16 lat oraz ich rodziców.
Wyniki raportu są szokujące tym bardziej, że wg regulaminu np. Facebooka z serwisu mogą korzystać osoby, które ukończyły 13. rok życia. Wniosek – dzieci podają nieprawdziwe dane. Administratorzy codziennie usuwają 20 tysięcy kont, które są założone przez najmłodszych (dailytelegraph.com, dane na marzec 2011). Podobnych obostrzeń nie posiada polski serwis NK, który dba o bezpieczeństwo dzieci wyłącznie poprzez zapis w regulaminie, który zabrania “podejmowania działań w celu nawiązania kontaktu z małoletnim poniżej lat 15 w kontekstach seksualnych”.
Badania przeprowadzone dwa lata temu wśród dzieci w wieku 8-18 lat wykazały, że średni dzienny czas w social media wynosi około 22 minuty. Czas ten nie obejmuje jednak popularnego YouTube’a. Po doliczeniu najpopularniejszego serwisu z materiałami wideo, wydłuża się on do blisko 40 minut. Co ciekawe, największą grupę użytkowników stanowią dzieci w wieku 11-14 lat (źródło: V. Rideout, U. Foehr, D. Roberts, Generaton M2: Media in the Lives of 8- to 18-Year-Olds).
Otoczenie narzuca wzorce
Czas spędzony na portalach społecznościowych nie jest obojętny dla dzieci, a rodzicielska kontrola dostępu wydaje się być niezbędna. Tylko jak ją sprawować? To, co się sprawdza u 13-latków, niekoniecznie zdaje egzamin wśród młodszych dzieci.
Powód zakładania własnych kont przez dzieci wydaje się być oczywisty – chcą robić to, co ich starci koledzy i rodzice – naśladują. Częściowo jest to także podyktowane modą, byciem „cool”, presją kolegów lub po prostu czystą ciekawością. Niestety dzieci i młodzież rzadko korzystają z możliwości założenia prywatnego profilu dostępnego tylko dla znajomych. Często nawet taki profil nie jest do końca bezpieczny.
Dzieci czerpią wzorce ze swojego otoczenia. Ogromna część społeczeństwa jest nieświadoma liczby udostępnianych informacji na swój temat. To, co uchodzi za naturalne w sieci, nigdy nie miałoby miejsca w rzeczywistości, Kto przypadkowym przechodniom na ulicy opowiada o swoich ostatnich wakacjach czy nowym samochodzie? Tymczasem zupełnie swobodnie publikujemy takie informacje, udostępniając je tak naprawdę milionom obcych osób. Bardzo często rodzice są w ogóle nieświadomi, że ich dziecko posiada konto na portalu społecznościowym lub pozwala im na założenie konta, przez podanie fałszywych danych. Tym samym dzieci trafiają na grunt, po którym mogą nie umieć bezpiecznie się poruszać. Jednocześnie rodzice wysyłają dziecku sygnał, że nie opłaca się być uczciwym.
Amerykański Kongres wydał ustawę o ochronie prywatności dzieci w Internecie, która wyraźnie mówi, że wirtualne kontakty z dziećmi poniżej 13 roku życia bez zgody ich rodziców podlegają karze. Pomysł wydaje się słuszny – strzeże dzieci przed przykrymi konsekwencjami ich naiwności, ponieważ stanowią grupę dopiero dojrzewającą społecznie i emocjonalnie. Z drugiej strony – jak sprawdzić wiek wirtualnego rozmówcy?
W Danii i Szwecji do sieci logują się już siedmiolatki. W Polsce przeciętny wiek, kiedy dzieci zaczynają swą aktywność na portalach społecznościowych, to dziewięć lat.
- Kontakt