reklama
Portal Rynek domen poinformował, że Google od lipca zmienia politykę publikowania treści dla dorosłych. Zmiany są wynikiem nacisku opinii publicznej. Amerykańska organizacja Morality in Media umieściła nawet koncern z Mountain View na liście parszywej dwunastki sprzyjającej pornografii w internecie. Stąd właściciele największej wyszukiwarki internetowej dostali sporo listów i telefonów z żądaniami zmiany polityki i zerwaniem relacji z pornobiznesem. Obserwujemy zatem pierwsze rezultaty nadchodzących przemian.
W myśl zmian Google przestanie publikować w wynikach AdWords wszelkiego typu treści o charakterze pornograficznym lub erotycznym. Zmiany mają jednak szerszy charakter, o czym czytamy w mailu skierowanym do reklamodawców, w którym czytamy: „Począwszy od najbliższych tygodni nie będziemy przyjmować reklam, które przedstawiają akty seksualne, w tym – lecz nie tylko – hard porno oraz inne formy ukazanej w obrazowy sposób aktywności seksualnej. Po wprowadzeniu zmian Google będzie odrzucać reklamy i strony, które zostaną zidentyfikowane jako pozostające w konflikcie z naszym zaktualizowanym regulaminem. W związku z tym prosimy o wprowadzenie niezbędnych zmian do swoich reklam i na swoich witrynach, w celu umożliwienia kontynuacji kampanii reklamowych”.
Walka Google vs różowe strony
Obecnie za pośrednictwem sieci AdWords zabronione jest promowanie m.in. prostytucji czy usług seksualnych, jednak wiele treści o charakterze zbliżonym trafia do publikacji. Nowe regulacje prawne mają to zmienić, nie pozostawiając luk, na co wskazują eksperci pracujący w agencjach marketingowych. Aktualnie treści erotyczne są kategoryzowane jako „adult” lub „non-family safe”. Tego typu reklamy, które zostały zakwalifikowane do danej kategorii nie mogą być wyświetlane na stronach do tego nie przeznaczonych.