X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Świetny debiut Groupona na giełdzie. Co będzie dalej?

Świetny debiut Groupona na giełdzie. Co będzie dalej?

reklama


Groupon konsekwentnie tracił w oczach inwestorów

Przymiarki Groupona do emisji akcji śledzono bardzo wnikliwie. W błędzie byli ci, którzy zakładali, że formuła biznesowa spółki, jak również pozycja zdecydowanego lidera w branży serwisów zakupów grupowych muszą iść w parze z ogromnymi zyskami. Ściślej mówiąc, w wielkim błędzie, wartym jakieś 413 milionów dolarów – taką bowiem stratą spółka zamknęła bilans w 2010 roku.

Również pierwszy kwartał tego roku nie przyniósł zmian (103 mln dol. straty). Spadła jednocześnie dynamika wzrostu przychodów firmy. To sprawiło, że z biegiem czasu analitycy zaczęli poddawać w wątpliwość tezę o nieuchronnym sukcesie Groupona na giełdzie. Sukcesywnie spadały też szacunki całkowitej wartości spółki, a trzeba zaznaczyć, że gdzieniegdzie można było natknąć się na kwoty rzędu 25 miliardów dolarów. Do pozycji Groupona na rynku amerykańskim niebezpiecznie zaczął zbliżać się LivingSocial. Wszystko jednak miała zweryfikować oferta publiczna.

Debiut giełdowy sukcesem Groupona

Akcje spółki w IPO wyceniono na 20 dolarów za sztukę. Na zakończenie sesji na giełdzie NASDAQ (firma występowała pod symbolem GRPN) ta cena wynosiła 26,11 dolarów (wzrost o 31%). W obieg na puszczono łącznie 35 milionów akcji. Debiut giełdowy ustalił aktualną wycenę spółki na kwotę 12,8 mld dolarów. Jakkolwiek to mniej niż mówiły ostatnie szacunki (ok. 15 mld), a spółka podniosła z parkietu nie 750, a 700 milionów dolarów, to i tak trzeba tutaj mówić o sukcesie, przynajmniej chwilowym. Jakby na potwierdzenie tych słów, podkreśla się, że to najlepszy debiut giełdowy amerykańskiej spółki z branży internetowej od czasów, tak tak, Google’a. W 2004 roku inwestorzy giełdowi wsparli firmę z Mountain View kwotą ok. 1,7 mld dolarów, co w dalszym ciągu wydaje się wprost astronomicznym wynikiem. Ten sam Google w grudniu zeszłego roku złożył propozycję kupna Groupona za 6 mld dolarów, czyli kwotę ponad 2-krotnie mniejszą od piątkowej wyceny rynkowej.

Analitycy pozostają jednak ostrożni. Wskazuje się, że na tak dobry wynik wpływ miał stosunkowo mały pakiet akcji puszczonych w obieg (ok. 5%), jak również wyjątkowo szeroko zakrojona agitacja, jaką podjął w ostatnich tygodniach CEO Groupona, Andrew Mason. Skupiał się na odpieraniu zarzutów o długofalową nierentowność spółki, podkreślając, że firma inwestuje mnóstwo środków w rozwój. Nie da się jednak ukryć, że jeśli firma nie zacznie generować zysków, wczorajszy debiut może okazać się jednorazowym sukcesem.

Dodajmy, że prawo do nabycia kolejnych 5 milionów akcji mają m.in. banki Morgan Stanley, Goldman Sachs i Credit Suisse, więc skorzystanie przez powyższe banki z tej opcji mogłoby wywindować kwotę dokapitalizowania do 800 milionów dolarów.

Czy Groupon pójdzie śladem LinkedIn?

A jak obecnie radzą sobie na giełdzie inne firmy z branży internetowej mające debiut za sobą? Zestawienie Business Insider pokazuje, że tak sobie. Na 12 analizowanych spółek tylko 2 (Fusion-IO, Bankrate) mogą pochwalić się tym, że ich akcje są obecnie warte więcej niż w momencie zamknięcia sesji w pierwszym dniu sprzedaży. Co więcej, akcje aż 6 z nich można obecnie nabyć po średniej cenie niższej niż w składanej przez te spółki IPO. Posłużymy się tutaj przykładem “chińskiego Facebooka” czyli portalu Renren. Akcje firmy w ofercie publicznej wyceniono na 14 dolarów, na zakończenie pierwszej sesji była to kwota 18 dol. a obecnie ich wartość na rynku wtórnym to… 5,74 dol.

Warto zatrzymać się w tym momencie przy LinkedIn. Debiut giełdowy tej firmy miał miejsce w II połowie maja i okazał się być chyba nawet większym sukcesem niż wczorajszy Groupona. Cena akcji na zakończenie sesji była aż dwukrotnie wyższa od wyceny w IPO (94 dol. w stosunku do 45 dol.), wartość spółki sięgnęła 9 miliardów dolarów, a nadmienić trzeba, że LinkedIn wyemitował akcje stanowiące 8,3% całości. Spółka znalazła się w omówionym wyżej zestawieniu Business Insider. Jakkolwiek obecna cena rynkowa jej akcji to ok. 81 dolarów, będąc niższą od tej na zamknięcie pierwszej sesji o 15%, tak wciąż znacząco przewyższa tę z IPO. Można więc powiedzieć, że w dalszym ciągu spółka cieszy się przychylnym okiem inwestorów.

Czas na Zyngę

Z „wielkiej piątki” całkowicie prywatnych amerykańskich firm z branży IT została już tylko „trójka” – Facebook, Twitter i Zynga. Następna w kolejce do parkietu giełdowego jest ta ostatnia, o której wynikach finansowych poinformujemy już w poniedziałek. Emisji akcji giganta branży gier społecznościowych możemy spodziewać się pod koniec miesiąca.

Reklama

[FM_form id="1"]