reklama
Michał Siejak, dyrektor zarządzający 6ix WoMM & Social Media, E_misja Interactive 360
Nowy wygląd będzie miał wpływ przede wszystkim na efektywność działań wizerunkowych, gdyż daje dużo większe pole do popisu w tym właśnie zakresie. W mojej ocenie wpływ nowego wyglądu na pozostałe aspekty efektywności marketingowej będzie znikomy lub wręcz ujemny. Podstawowe pytanie jakie rodzi nowy layout brzmi: „A gdzie są zakładki i aplikacje?” Można założyć, że ograniczenie ich ekspozycji spowoduje ich mniejszą odwiedzalność. Jak każda rewolucja w zakresie webusability, będzie wymagał od użytkowników serwisu czasu na nauczenie się nowego rozmieszczenia dobrze znanych funkcjonalności.Uważam, że „zaangażowanie w interakcję” jest w wielu przypadkach zdecydowanie przeceniane i skutkuje przysłowiowym biciem piany w postaci pytań w stylu „Jak Wam minął dzień?” zadawanym przez marki reprezentujące wszystkie możliwe kategorie produktowe, od kosmetyków przez motoryzację po wahadłowce. To nadprodukcja śmieciowej informacji, która w praktyce nie generuje marce żadnych korzyści, poza angażowaniem zasobów i generowaniem kosztów.
Interakcja była i pewnie będzie generowana głównie poprzez angażujące wpisy i aplikacje. Nowy wygląd raczej ogranicza możliwości ekspozycji aplikacji utrudniając do nich dostęp. Siłą rzeczy można by zaryzykować stwierdzenie, że możliwości interakcji zostają w pewien pośredni sposób ograniczone. Taka sytuacja zmusi zapewne marki i ich agencje do jeszcze większego wykorzystania Facebook Ads, co z całą pewnością jest korzystne dla właścicieli serwisu. Podobny efekt Facebook osiągnął już wcześniej zdecydowanie ograniczając możliwość działań member get member z poziomu aplikacji i zmuszając reklamodawców do korzystania właśnie z Facebook Ads.
Według mnie, rewolucji nie będzie. Dostaliśmy lepsze możliwości zarządzania naszym fan page w czasie, chociażby poprzez milestones. Dodatkowo możliwość eksponowania wybranego wpisu w postaci „pinned post” również wydaje się być bardzo sensownym pomysłem. Poza tym mamy możliwość generowania wpisów o większych formatach, co w wielu przypadkach może być korzystne.
Proponowane zmiany raczej nie wywrócą podstaw dotychczasowej obsługi. Święty Gral Społeczności się nie zmienia – daj ludziom „możliwość zbudowania swojego statusu poprzez jak najbardziej angażujący kontent”, reszta to tylko funkcjonalności i narzędzia, które można lepiej lub gorzej wykorzystywać.
W mojej ocenie Timeline zakładający rozlokowanie postów po obu stronach osi jest pomysłem przeczącym zasadom webusability i percepcji, wprowadza chaos. Zawsze wydawało mi się, że tzw. anglosaska kultura zakłada percepcję liniową lub jej rozwiniecie w formie „Z”, a nie dzikie bieganie wzrokiem z lewej na prawą.
Gdyby w naszej agencji ktoś zaproponował tak karkołomne rozwiązania jakie zastosowano w Timeline, oberwał by po głowie. Inny gigant – Google, też uwielbia ustanawiać „nową rzeczywistość” w tym zakresie – nowy Analytics to dramatyczny przykład na to jak można popsuć coś, co działało. Lepsze jest wrogiem dobrego.
Wracając do Timeline’a – chowanie aplikacji, zakładek i znajomych to w mojej ocenie dziwaczne ruchy. Nie do końca rozumiem jaki jest cel tych zabiegów.
Wielka fotografia na topie z całą pewnością spodoba się wszystkim, użytkownikom pozwala personalizować swój profil, a markom intensywniej komunikować swoje wartości i swój wizerunek na fan page. Nie byłbym sobą, gdybym nie postrzegał tego zabiegu jako przygotowanie miejsca pod reklamy w przyszłości, łącznie z wideo, które przecież wymaga więcej miejsca, niż standardowe boxy Facebook Ads.
- Ast1881