
reklama
Meta ogłosiła, że nie chce już wykorzystywać funkcji rozpoznawania twarzy. Aplikacja chce wyłączyć system już w najbliższych tygodniach. Gigant mediów społecznościowych nie wyklucza jednak, że podobne systemy wykorzysta w przyszłości, jednak w nieco innym celu.
Facebook kończy z rozpoznawaniem twarzy?
Taką informację podała wczoraj Meta (Facebook) na swoim blogu. Firma twierdzi, że już w najbliższych tygodniach pozamyka wszystkie systemy, gdzie wykorzystywana jest funkcja rozpoznawania twarzy. Natomiast wszystkie osoby, które wyraziły zgodę na ustawienia związane bezpośrednio z tą funkcją, nie będą od tej pory automatycznie rozpoznawane na zdjęciach. Dodatkowo, Facebook zobowiązał się usunąć szablon rozpoznawania twarzy używany w tym momencie do identyfikacji. Decyzja ta jest o tyle zaskakująca, że gigant wkładał w to rozwiązanie naprawdę dużo pracy. Ponadto, zgody na rozpoznawanie twarzy były tym samym zgodami na wykorzystanie danych i darmowym dla Facebooka materiałem badawczym. Już jakiś czas temu był on proszony o zrezygnowanie z tego rozwiązania, natomiast odmawiał, tłumacząc istnienie tej opcji w wyższych celach. Wiąże się jednak ona z ograniczeniem kosztów, ponieważ z roku na rok Facebook musiał płacić coraz większe grzywny pieniężne. Co więcej, działanie systemu nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, również finansowych. Na pewnym etapie stało się więc niepotrzebne i nieopłacalne. Medium jednak twierdziło, że rozpoznawanie twarzy było pomocne chociażby dla osób z problemami ze wzrokiem. W rzeczywistości jednak wszyscy dobrze wiemy jaki cel miało wprowadzenie tego narzędzia.
Czy tylko finanse są problemem?
Wraz z rozwojem funkcji do rozpoznawania twarzy, cierpiała również coraz bardziej reputacja Facebooka. Użytkownicy coraz mniej wierzyli w jego dobre intencje. Liczba pozwów rosła. W koń
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej reklamy
cu gigant musiał powiedzieć stop. Jednak nie wykluczył tym samym, że w przyszłości wykorzysta identyfikator twarzy, jako alternatywne środki śledzenia i gromadzenia danych. I nie widzi w tym nic nadzwyczaj dziwnego, ponieważ jak dodaje, rozwiązanie to jest obecnie wykorzystywane, np. podczas odblokowywania telefonów.
Jak więc łatwo wywnioskować, gigant mediów społecznościowych nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nie możemy również doszukiwać się tu dobrych intencji, np. dotyczących naszej prywatności. Bo w tym przypadku, jedyną motywacją jest PR i pieniądze Facebooka.
Reklama