Nic nowego można by rzec. Bo przecież każdy z nas już wie, że pojawiające się na naszej tablicy newsy dostosowane są pod najnowsze algorytmy Facebooka i nikt z nas nie ma dwóch dokładnie tak samo wyglądających News Feedów. Ale co w przypadku, gdy nie zostaniemy poinformowani o, dajmy na to, skandalu obyczajowym lub politycznym?
Wiele marek na Facebooku próbuje nas często zachęcać do kupna produktu czy wzięcia udziału w konkursie, publikując posty zawierające odpowiednie „call to action”. Nierzadko tego typu treści nie mają żadnego kontekstu i stanowią przykład dosyć agresywnego marketingu. Od przyszłego roku taki content rzadziej będzie gościł na News Feedach użytkowników.
Każdego dnia użytkownicy Facebooka przeglądają w swoich News Feedach setki nowych treści. Ilość nowych informacji jest tak duża, że nie zawsze starcza czasu na zapoznanie się ze wszystkim co interesujące. Z pomocą przychodzi nowa funkcja Facebooka – możliwość zapisywania treści “na później”.
Zwrot w kierunku płatnych treści to dla Facebooka ruch zupełnie naturalny i jednocześnie pożądany z punktu widzenia inwestorów, ale co więcej – również marketerzy mogą w pewien sposób na tym skorzystać, w szczególności starając się tworzyć lepsze jakościowo treści. Taki wniosek płynie z opinii polskich specjalistów od marketingu społecznościowego o ostatnich zmianach w serwisie. Jakie jest ich zdanie na temat innych niż spadające zasięgi modyfikacji wprowadzanych na Facebooku?
Administratorzy facebookowych profili z pewnością zdążyli się już przyzwyczaić do spadków zasięgu publikowanych przez nich treści. Ostatnie miesiące pokazują, że Facebook ani myśli o zaprzestaniu tego procesu. Czy wkrótce przestaniemy w ogóle mówić o zasięgu organicznym? Jak marketerzy odnajdą się w zmienionej facebookowej rzeczywistości?
Wieści o zmianach w facebookowym algorytmie często przyprawiają marketerów o gęsią skórkę, biorąc pod uwagę, że często chodzi o spadki zasięgu publikowanych postów. Jednak od czasu do czasu serwis potrafi poprawić humor tych, którzy zajmują się obsługą fanpejdży. Tym razem Facebook ogłosił, że posty publikowane na fanpejdżach mogą dotrzeć także do użytkowników nie będących fanami danej strony.
Spadające zasięgi postów to dla wielu marketerów największa zmora przy prowadzeniu stron na Facebooku. Od pewnego czasu za najefektywniejszy pod tym względem typ wpisu uchodziły statusy tekstowe, bowiem zdjęcia i linki odnotowywały regularne spadki. Efekt? Serwis zapowiedział, że również statusy ucierpią wkrótce na zasięgu.
Majstrowanie przy algorytmie odpowiedzialnym za wyświetlanie treści staje się już dla Facebooka swego rodzaju rozrywką. Taki wniosek sugerowałaby częstotliwość dokonywania w nim zmian. Najnowsza modyfikacja przynosi jednak coś nowego, bowiem wpłynie wyłącznie na wyświetlanie treści sponsorowanych, co może okazać się korzystne dla marketerów.
Aktywność w social media to już zdaniem wielu integralna część naszego wizerunku. Nie dziwi zatem, że w tego typu platformach informacji o kandydatach poszukują rekruterzy. Świadomość takich praktyk wśród internautów sprawia z kolei, że coraz częściej decydują się na usuwanie tych informacji, które ich zdaniem mogą potencjalnie zaszkodzić karierze zawodowej.
Sposób działania facebookowego algorytmu EdgeRank dla wielu pozostaje wielką niewiadomą. Facebook postanowił nieco przybliżyć wszystkim zainteresowanym mechanizmy, jakie rządzą facebookowym filtrem treści. Przy okazji, ogłosił wprowadzenie zmiany, która zwiększa szanse na to, że użytkownicy zobaczą również nieco starsze wpisy.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po raz kolejny wypowiedział się w kwestii filtrowania treści w Internecie. Biorąc pod uwagę treść wyroku, odetchnąć mogą zarówno użytkownicy, jak i właściciele portali społecznościowych. Ci pierwsi mogą spać spokojnie, bez obaw o to, że ich treści będą usuwane przez operatora, ci drudzy natomiast nie poniosą dodatkowych kosztów z tytułu wprowadzania systemów filtrujących owe treści.