O tym, że Google lubi integrować swoje usługi wiadomo nie od dzisiaj. Punktem wyjścia dla tego typu działań od dłuższego czasu jest Google+. Nie inaczej jest tym razem – serwis będzie jeszcze mocniej zintegrowany z YouTube.
Dotychczas wielu użytkowników Facebooka narzekało, że proces udostępniania w serwisie zdjęć zrobionych smartfonem zajmuje zbyt dużo czasu. Facebook wreszcie pokazał, że szuka rozwiązania tej kwestii. Najnowszym pomysłem jest funkcja synchronizacji zdjęć.
Udostępnianie zdjęć na Facebooku zawsze wiąże się z potencjalnym zagrożeniem dla naszej prywatności. Nie wiemy wszak czy ktoś z grona naszych znajomych nie wykorzystuje ich w niedozwolony sposób. W jeszcze gorszej sytuacji są Ci, którzy w żaden sposób nie ograniczają dostępu do swoich zdjęć. Na rynku pojawiła się właśnie aplikacja, która ma zwiększyć kontrolę facebookowiczów nad udostępnianymi przez siebie fotografiami.
Licencja Creative Commons dostępna jest na YouTube od nieco ponad roku, a serwis już zdążył zgromadzić w swojej bazie więcej materiałów filmowych na tej licencji niż jakikolwiek inny portal do udostępniania plików wideo.
Zespół Instagrama opublikował najnowsze dane dotyczące programu. Okazuje się, że korzysta z niego już 80 milionów użytkowników, z czego aż 30 milionów pozyskano od czasu przejęcia firmy przez Facebooka. Jak dotąd udostępnili oni już ponad 4 miliardy zdjęć za pomocą aplikacji.
Od dawna mówi się, że rynek mobilny to pięta achillesowa Facebooka, zarówno z punktu widzenia użytkowników, jak i samego serwisu. Ci pierwsi narzekają na zbyt długi proces udostępniania zdjęć ze smartfonów, z kolei Markowi Zuckerbergowi i spółce sen z powiek spędza zapewne szukanie pomysłu na to, jak zarabiać na wyświetlaniu reklam w mobilnej wersji portalu. Póki co ostatnie dni przyniosły dobre wieści tylko dla facebookowiczów. Aplikacja Facebook Camera to remedium na wolny proces udostępniania zdjęć.
Dziś upływa kolejny już rok od dnia kiedy YouTube po raz pierwszy zagościł w Internecie. Studencki projekt rozrósł się od tego czasu do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów, dość powiedzieć, że każdej minuty baza serwisu wzbogaca się o 72 godziny nowych nagrań!
Właściciele stron internetowych coraz częściej umożliwiają odwiedzającym logowanie się do nich za pomocą profili na portalach społecznościowych. Prawie połowa internautów wykorzystuje do tego konto na Facebooku, a jedna trzecia konto Google.
Przycisk „Lubię to” od dawna ma swojego google’owego odpowiednika w postaci „+1”. Wciąż jednak brakowało przycisku, dzięki któremu użytkownicy Google+ mogliby udostępniać w serwisie treści bezpośrednio z poziomu innych stron w Sieci, tak jak w przypadku Facebooka. Firma z Mountain View postanowiła wreszcie naprawić to „niedopatrzenie”.
EdgeRank – ten termin zna doskonale chyba każdy marketer prowadzący działania na Facebooku. Algorytm, który jest odpowiedzialny za wyświetlanie contentu w aktualnościach wielu z nich przysporzył już nie lada problemów. Okazuje się, że jego ofiarami padają ci, którzy publikują treści za pomocą specjalnie do tego przeznaczonych programów. Zaangażowanie jakie generuje content udostępniany w taki sposób jest mniejsze o ponad 60% niż w przypadku treści publikowanych bezpośrednio z poziomu Facebooka.
Miliard dolarów – tyle w gotówce i akcjach przeznaczył Facebook na przejęcie Intagrama. Startup, który w ciągu kilkunastu miesięcy zdobył 30 milionów użytkowników, według niektórych miał w pewien sposób zagrażać Facebookowi. Cena transakcji jest wprawdzie bardzo wysoka, ale biorąc pod uwagę potencjał Instagramu, jak również koszty jego funkcjonowania, może się okazać że Zuckerberg i spółka ubili złoty interes.
Google+ tym razem poszedł tropem Facebooka i postanowił otworzyć się również na najmłodszych internautów. Nie dziwne, skoro to element walki na rynku social mediów, a liczy się każdy użytkownik. Dzięki temu zyska też spójność produktów Google, bowiem niektóre z nich dopuszczały zakładanie kont przez najmłodszych już wcześniej.
Postępuje budowa internetowego imperium Google’a. Oczywiście wszystko za punkt wyjścia ma Google+ , z którym integrowanych jest coraz więcej więcej usług firmy z Mountan View. Tym razem zmiany dostrzegą internauci korzystający z Gmaila, jak również ci, którzy posiadają swojego bloga w serwisie Blogger.
Ustawienia prywatności na Google + kojarzą się przede wszystkim z decyzjami, do jakich kręgów znajomych może dotrzeć post. Warto jednak przyjrzeć się innym możliwościom oferowanym przez serwis. Poniżej przedstawiamy najważniejsze ustawienia, które chronią prywatność użytkowników.
Korzystanie z social mediów w dużej mierze opiera się na udostępnianiu różnych treści na swoich profilach. To oczywiście żadna nowość, ale przynosimy Wam nieco więcej informacji na temat tego typu aktywności. Okazuje się, że zdecydowana większość użytkowników, którzy widzą nasze linki, zdjęcia czy statusy klika w nie w ciągu 2-óch minut po ich udostępnieniu, a 75% wszystkich kliknięć w nie ma miejsce w pierwszym dniu.