reklama
Dysk: SpiderOak
Polityka prywatności Dysku Google (Google Drive) od samego początku wzbudzała wątpliwości. Zakłada ona między innymi, że użytkownik udziela Google licencji na wykorzystywanie, udostępnianie, przechowywanie, reprodukowanie, modyfikowanie, przesyłanie, publikowanie, publiczne prezentowanie i wyświetlanie oraz rozpowszechnianie materiałów udostępnionych w tej usłudze. Pod tym względem idzie jeszcze dalej, niż tacy konkurenci jak Dropbox, iCloud czy Skydrive.
Alternatywę może stanowić wirtualny dysk oferowany przez firmę SpiderOak. W ramach usługi użytkownicy otrzymują za darmo 2 GB (w Google Drive, jak już wyżej wspomnieliśmy, jest to 15 GB, ale liczone razem z danymi na Gmailu i G+). Jeśli chcemy przechowywać w chmurze większe ilości danych, musimy zapłacić 10 USD miesięcznie lub 100 USD rocznie. Wówczas otrzymamy dysk o pojemności 10 GB.
Co różni SpiderOak od Dysku Google czy Dropboxa? Polityka prywatności oczywiście. SpiderOak przekonuje, że jedyne dane przechowywane przez firmę, to te, które są niezbędne do świadczenia usługi – imię i nazwisko, adres, adres e-mail, numer karty kredytowej. Mogą być one udostępnione osobom trzecim tylko w ściśle określonych przypadkach. Ponadto serwis może zainstalować na naszym dysku cookies. Firma nie wie natomiast, jakie materiały przechowujemy na naszym wirtualnym dysku. Jest to możliwe dzięki temu, że wszystkie pliki kodowane są przy użyciu naszego hasła, do którego dostępu nie ma żaden z pracowników SpiderOak. Dzięki temu nie ma mowy o żadnym udzielaniu licencji na wykorzystanie naszych materiałów.
Dysk: Tresorit
Inną alternatywą dla Dysku Google (ale też i Dropboxa) jest Tresorit. Wirtualny dysk oferowany przez węgierską firmę działa podobnie do konkurencji – po instalacji oprogramowania uzyskujemy możliwość umieszczenia w chmurze poszczególnych folderów, na szczęście bez potrzeby przenoszenia ich zawartości do specjalnego, dedykowanego folderu. Możemy dzielić się dostępem do naszych plików z innymi. Ponadto usługa oferuje możliwość różnicowania rodzajów dostępu do naszych plików – możemy nadać znajomemu miano „czytelnika”, „edytora” lub „menedżera”. W ramach bezpłatnej wersji usługi otrzymujemy dysk o pojemności 5 GB. Póki co płatne wersje Tresorita (również dedykowana firmom) nie są jeszcze dostępne, natomiast można już dopisać się do listy chętnych. Ważna uwaga – usługa póki co współpracuje wyłącznie z Windowsem. Wkrótce ma ruszyć wersja na Maca, a także na Androida i iOS.
Podobnie jak SpiderOak, Tresorit koduje nasze dane umieszczane w chmurze w taki sposób, że tylko my mamy do nich dostęp. Szyfrowanie następuje jeszcze przed umieszczeniem plików na serwerze. Tylko znajomi, którym udostępnimy dostęp do plików będą mieli do czynienia z ich odszyfrowaną wersją. Tak jak w przypadku SpiderOak, informacje, które podajemy przy zakładaniu konta (imię i nazwisko, adres e-mail) mogą być udostępnione osobom trzecim tyko w ściśle określonych przypadkach, np. na żądanie uprawnionych do tego organów.
Co ciekawe, firma zdecydowała się na dosyć oryginalne posunięcie. Zorganizowała w kwietniu konkurs dla… hakerów. Właściciele chcieli w ten sposób dowieść skuteczności szyfrowania stosowanego przez oprogramowanie Tresorit. Hakerom udostępniono serwery firmy, a dla zwycięzcy, który przewidziano nagrodę w wysokości 10 tys. USD. W pierwszej rundzie nikomu nie udało się wskazać takich usterek w kodzie, które dałyby zwycięstw. Druga runda konkursu zakończyła się 30 czerwca i również nie wyłoniono zwycięzcy. Więcej o konkursie zasadach tutaj.
Inne polecane dyski wirtualne to Wuala i HiDrive.
Czytaj dalej: alternatywy dla Kalendarza Google
- talfut
- Artur Kawik