reklama
Business Software Alliance (BSA) to organizacja zrzeszająca producentów oprogramowania i sprzętu komputerowego, której misją jest promowanie legalnego oprogramowania i sprzyjanie interesom swoich członków, takich jak Apple, IBM, DELL, Intel czy Microsoft. W ramach wspomnianej „kampanii” zdecydowano się na rozsyłanie do firm maili (w formie reklamowej/newsletterowej) lub/i listów z prośbą o potwierdzenie legalności oprogramowania w ciągu 14 dni.
Początek listu jest dość surowy. Zostajemy pouczeni, jaka kara przysługuje za posiadanie nielegalnego softu (5 lat więzienia) oraz poinformowani o współpracy BSA z policją. Portal tvn24.pl cytuje fragment maila: “BSA przekazuje stosowne zawiadomienia do Policji (…). Dzięki danym pozyskanym przez BSA oraz własnym informacjom Policji, niemal każdego tygodnia mają miejsce przeszukania w firmach w celu ujawnienia przestępstw związanych z uzyskaniem programu komputerowego bez zgody podmiotu uprawnionego (…)”. W stopce listu znajduje się jednak wyjaśnienie, że mamy do czynienia z prośbą a nie nakazem, jednak poczynione ostrzeżenia mogą wywołać mieszane uczucia w szczególności u pracodawców, którzy z oficjalnych i legalnych oprogramowań korzystają.
Celem BSA jest weryfikacja legalności oprogramowania oraz skłonienie do usunięcia nielegalnego oprogramowania w przypadku posiadania takowego. Anonimowi internauci na jednym z forów piszą, że wiadomości mailowe wysyłane są do użytkowników m.in. Panoramy Firm, premiumad.pl i OpenKontakt.com. Źródeł wysyłek może być jednak więcej.
Odpowiadać czy nie odpowiadać?
W wypowiedzi dla portalu tvn24.pl Piotr Konieczny, szef zespołu bezpieczeństwa Niebezpiecznik.pl, tak komentuje: – Maile tego typu należy traktować jako wiadomości stricte reklamowe i albo zignorować, albo – jeśli z jakiegoś powodu oferta danej firmy wydaje nam się atrakcyjna – skorzystać z jej usług. Na szczęście jednak w Polsce nie ma obowiązku odpowiadania na reklamy przesyłane e-mailem, ani nakazu spełniania próśb, które w nich się zawierają – wyjaśnia Konieczny.
Podobnie wiadomości wysłane przez BSA ocenia Przemysław Pająk z portalu SpidersWeb: – Moim zdaniem można nie odpowiadać na tego typu maile, ze względu na niejasną wykładnię prawa w tej kwestii. W Polsce nie jest do końca czytelna sprawa, czy takie działania są legalne, czy nie.
Bartłomiej Witucki, Program Coordinator BSA, komentuje sprawę:
Tzw. e-mailing to jedna z metod komunikacji. W tym samym czasie prowadziliśmy także kampanię TV. Ostatnio opublikowaliśmy również przewodnik dla przedsiębiorców „Ryzyko korzystania z nielegalnego oprogramowania”. Celem wszystkich tych działań, w tym kampanii e-mailingowej jest skłonienie przedsiębiorców do samodzielnej weryfikacji legalności oprogramowania używanego w firmie. Zważywszy, iż uzyskanie programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej – czyli bez licencji – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej stanowi, zgodnie z art. 278 §2 Kodeksu karnego, czyn zabroniony, nasze działania wspierają przeciwdziałanie przestępczości w tym zakresie.
Biorąc pod uwagę przesyłane nam oświadczenia, a także przekazywane nam informacje, że oświadczenie zostanie przesłane po zakończeniu weryfikacji legalności posiadanego oprogramowania, należy uznać, że kampania przyniosła zakładany cel. Dodatkowo zainteresowanie mediów, w tym nawet głosy krytyczne, przyczyniają się do wywołania w przestrzeni publicznej tematu nielegalnego oprogramowania w firmach. Wywołuje on pewne emocje, ale mamy nadzieję, że skłoni także do głębszej refleksji i odpowiedzi na zasadnicze pytanie: czy w demokratycznym państwie prawa można akceptować przyzwolenie na kradzież własności intelektualnej? W mojej ocenie odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna. Takie przyzwolenie bowiem godzi nie tylko w interesy producentów oprogramowania, ale także w Skarb Państwa – mam na myśli nieodprowadzone podatki – oraz całej gospodarki w kontekście niższego PKB i osłabienia tempa powstawania nowych miejsc pracy. Szczególnie ta ostatnia okoliczność, podobnie jak osłabienie wzrostu innowacyjności i konkurencyjności, oznacza, że przeciwdziałanie piractwu intelektualnemu leży także w interesie obywateli.