X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Social media szansą na zwiększenie frekwencji wyborczej, a 1000 fanów to dodatkowe 1,4% głosów

Social media szansą na zwiększenie frekwencji wyborczej, a 1000 fanów to dodatkowe 1,4% głosów

reklama






Niecały miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego obojętność wyborców, mierzona przez przewidywaną frekwencję przy urnach do głosowania, jest najwyższa w historii. Facebook daje szansę na rzetelną dyskusję pomiędzy wyborcami a politykami, która może przyczynić się do zwiększania zaangażowania elektoratu. Social media wykorzystane w sposób efektywny mogą przyczynić się do przywrócenia polityce otwartości na społeczeństwo.

Obojętność to słowo bardzo często wykorzystywane do opisu nastawienia przeważającej części elektoratu do polityki. W swoim raporcie „Wyborca 2.0” Instytut Spraw Publicznych wskazuje, że za taki stan rzeczy odpowiadają m.in. spory między liderami politycznymi i brak zainteresowania z ich strony sprawami, które są ważne dla wyborców, szczególnie tych najmłodszych.

Jak wskazuje Elizabeth Linder, pełniąca w Facebooku funkcję Politics & Government Specialist, EMEA: – Istnieje potrzeba pokonania przepaści oddzielającej obywateli od ich reprezentantów. Właśnie w tym miejscu social media mogą odegrać znaczącą rolę. Europejscy obywatele mają w ten sposób możliwość nawiązywania kontaktu z politykami, a nawet są gotowi i chętni do uczestnictwa w dyskusjach politycznych online.

Efektywnie wykorzystać social media

Według informacji dostarczonych przez biuro prasowe Facebooka liczba osób korzystających obecnie z tego portalu wewnątrz Unii Europejskiej jest prawie taka sama jak cała frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. Dzięki temu politycy mają bezprecedensową możliwość angażowania wyborców w bezpośredni, szczery i otwarty sposób.

Badania realizowane przez European Union Institute for Security Studies pokazują, że zaangażowanie online często przekłada się na aktywne działania podejmowane offline. Według nich osoba korzystająca z Facebooka kilka razy dziennie, dwa i pół raza częściej uczestniczy w spotkaniach lub zgromadzeniach politycznych, 57% częściej przekonuje kogoś innego do głosowania i 43% częściej jasno deklaruje gotowość uczestnictwa w głosowaniu. W czasie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2010 roku ponad 300 tysięcy osób zdecydowało się zagłosować po przeczytaniu postu na Facebooku, napisanego przez jednego ze znajomych, informującego o skorzystaniu przez nich z tego prawa obywatelskiego. Taka liczba byłaby równa 4% wszystkich ważnych głosów oddanych przez wyborców w Polsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego pięć lat temu.

W ubiegłym roku w Australii aplikacja na Facebooku przyczyniła się do tego, że ponad 40 tysięcy osób odwiedziło stronę internetową australijskiego odpowiednika Pań

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej reklamy


stwowej Komisji Wyborczej, zarejestrowało się i wzięło udział w demokratycznym procesie wyboru swoich reprezentantów. W Nowej Zelandii w 2011 r. każdy wzrost liczby fanów na facebookowej stronie kandydata o 1000 osób oznaczał wynik wyborczy wyższy o 1,4%. Indyjskie stowarzyszenie Internet and Mobile jest jeszcze bardziej optymistyczne w swoich szacunkach, oceniając, że efektywnie przeprowadzona kampania w social media może pomóc uzyskać dodatkowe 3-4% głosów.

Facebook stał się platformą, która jest narzędziem co najmniej komplementarnym do tradycyjnych metod prowadzenia kampanii. Jako jedyne prawdziwie paneuropejskie medium oferuje on skalę i zasięg potrzebne do działania. Jim Massina, odpowiadający za kampanię Baraka Obamy, opisał aplikację na Facebooku jako „jedną z najważniejszych rzeczy, jakie stworzyliśmy”.





Reklama


Reklama


[FM_form id="1"]